Dzień Dobry! Jedna z moich kursantek szuka pary na dwudniowy kurs stylizacji i fotografii kulinarnej. Ma już zarezerwowany termin 16/17 sierpnia- brakuje jej tylko koleżanki lub kolegi.
Kurs trwa dwa dni, łącznie 12 godzin zajęć teoretycznych i praktycznych i odbędzie się 16/17 sierpnia w moim domowym studio pod Warszawą (05-532 Baniocha). Koszt kursu to 1250zł/osobę. Więcej o kursie możesz przeczytać TUTAJ Clik
Jak wiecie (lub nie) moje kursy są zawsze szyte na miarę (dlatego preferuje zajęcia indywidualne) lecz rozumiem też tych którzy z różnych względów (np. finansowych- co jest zupełnie zrozumiałe) wolą zajęcia z drugą osobą. Wtedy staram się dobierać kursantów w adekwatne zaawansowaniem pary- tak aby obie osoby czuły się dobrze i wyniosły z zajęć jak najwięcej.
Dziś szukamy kogoś pomiędzy poziomem podstawowym a średnio-zaawansowanym. Więc zależy nam na osobie, która choć trochę orientuje się w sprawach technicznych aparatu i ma jakąś praktykę w wykonywaniu zdjęć (czy to na swoje media społecznościowe czy blog czy np. w swojej restauracji). Nie wymagamy wielkiego zaawansowania -ale to nie jest kurs na którym będziemy uczyć jak włączyć aparat (takie kursy też robię i nie ma w tym nic złego- zapraszam można się zapisać na inną datę -tym razem chodzi nam jednak o coś innego) .
Jeśli jesteś taką osobą i chcesz wziąć udział w kursie- wystarczy, że wejdziesz na moją stronę kursową TUTAJ Clik i wypełnisz formularz zgłoszeniowy (znajduje się na dole strony) a w rubryce uwagi napiszesz „do pary na 16/17 sierpnia”. Jeśli nie jesteś pewna/ny, masz jakieś pytania lub wątpliwości lub po prostu chcesz najpierw porozmawiać ze mną o kursie, napisz do mnie na greenmorning.pl@gmail.com lub użyj formularza kontaktowego TUTAJ Clik a ja z miłą chęcią odpowiem na wszystkie pytania i rozwieję wszelkie wątpliwości.
Już setki razy widziałam jak kursy u mnie pozwalają tak wielu osobom rozwinąć fotograficzne skrzydła, dają siłę aby coś zmienić, robić coś lepiej, ciekawiej bardziej profesjonalnie lub po prostu czerpać więcej radości ze swojego hobby. Zapraszam i Ciebie! Marzenia są po to żeby je spełniać nie kolekcjonować. Do zobaczenia 🙂
Witam serdecznie i uprzejmie zawiadamiam, że w związku z zaistniałą sytuacją- od dwóch tygodni zamieniłam moje kursy fotografii kulinarnej– na zajęcia ONLINE.
JAK PRACUJEMY
Szkolę jak zawsze w systemie jeden do jeden- czyli całą swoją uwagę czas i energię poświęcam jednej osobie na raz. Komunikujemy się najczęściej przez hangout (komunikator g-maila) i/lub messenger. Pracujemy w dwugodzinnych blokach 2- 3 razy w tygodniu- to te osoby, które potrzebują zrobić szybkie postępy. Natomiast te, które mają celowane potrzeby lub pytania- wybierają sesje pojedyncze.
CZEGO NAJPROŚCIEJ NAUCZYĆ SIĘ ONLINE Zawsze pozostanę zwolenniczką nauki twarzą w twarz i jak tylko minie ten szalony czas z powrotem zacznę zapraszać Was do mojego studia. Dopóki jednak nie ma takiej możliwości uczę się jak przekazywać Wam wiedzę wirtualnie online. Nie na wszystko opracowałam jeszcze idealne sposoby ale z wielkim powodzeniem uczę już takich aspektów jak:
Sztuka kompozycji i stylizacji w fotografii kulinarnej (uniwersalna wiedza przydatna na każdym etapie zaawansowania)
Od czego zacząć naukę fotografii kulinarnej
Jaki sprzęt wybrać, na co zwrócić uwagę przy zakupie
Podstawy obsługi aparatu w fotografii kulinarnej
Obróbka graficzna zdjęć kulinarnych w programie Photoshop
Można napisać do mnie również na greenmorning.pl@gmail.com
W każdym wypadku warto podać swój numer telefonu lub mail abym mogła się z Wami w szybki sposób skontaktować i omówić Wasze oczekiwania wobec naszych spotkań. To są zajęcia „szyte na miarę” więc mogą (a nawet powinny) być dostosowane do Waszych potrzeb.
ILE TO KOSZTUJE
Cena 1 godz. indywidualnych konsultacji online kosztuje 100zł . Minimalna ilość wykupionych lekcji to 2 godz- w takich blokach najczęściej prowadzę zajęcia i moim zdaniem jest to optymalne i najbardziej się sprawdza.
OPINIE UCZESTNIKÓW
Szkole w fotografii kulinarnej od ponad 7 lat. Policzyłam ostatnio, że przez ten czas przeszkoliłam ponad 400 osób (głównie w systemie jeden do jeden). Wystarczy o kursy u mnie zapytać na jakimkolwiek forum fotografii kulinarnej aby uzyskać odpowiedź. Na pewno na każdym z nich znajdzie się parę jak nie parędziesiąt osób, które miałam przyjemność szkolić. Jeśli chodzi o kursy online prowadzone od zaledwie 2 tygodni oto opinie które napisały moje obecne kursantki:
*
Kinga bardzo dobrze przekazuje wiedzę-jasno i konkretnie…cierpliwie odpowiadała na pytania oraz oświeciła mnie w kilku ważnych kwestiach foto. Cieszę się, że odbywają się szkolenia on-line. Nie musiałam tracić czasu na dojazd, a samo szkolenie odbyło się bez przeszkód.Dziękuję ? Beata Cebula
*
W końcu przestałam się bać swojego własnego aparatu fotograficznego i zrozumiałam dlaczego warto abym używała lustrzanki zamiast telefonu do fotografowania dań w mojej restauracji. Monia Olbrychowska
*
Myślę, że osób z takim kompendium wiedzy i zdolnością jej przekazu jest naprawdę niewiele. Wrażliwość, kreatywność i poczucie humoru Kingi, wprowadzają luźną atmosferę podczas lekcji i sprawiają, że przyswojenie wiedzy wydaje się dużo szybsze i łatwiejsze. Dziękuję, że mogłam się od Ciebie uczyć i że udostępniłaś mi tajniki swojej wiedzy. Agnieszka Kowalczyk
*
Mieszkam na Północy Włoch, zawsze marzyłam aby kiedyś przyjechać na kurs do Kingi- jednak moja praca zawodowa nigdy mi na to nie pozwalała. W tym trudnym czasie kiedy siedziałam zamknięta w domu już ponad miesiąc informacja na Fb, że Kinga rozważa szkolenie online była dla mnie jak promyk nadziei. W tej chwili jestem po 3 zajęciach z Kingą i nie mogę się doczekać kolejnych. Dziękuję Kingo za spełnione marzenie i ogrom wiedzy przekazywany z takim zaangażowaniem. Jola Picorini
*
Nie przypuszczałam, że tyle można się dowiedzieć o fotografii jedzenia w zaledwie 6 godzin szkolenia i to jeszcze online. Gdybym była świadoma ogromu wiedzy jaki dostanę z takiego szkolenia zapisałabym się już dawno temu. Aldona Siekierka
Pomysł na sesję o maku chodził za mną już od paru lat. Uwielbiam używać w kuchni mak biały, który nie jest u nas zbyt popularny (z wyjątkiem Rogali Swiętomarcińskich).
Ja znam go z kuchni bengalskiej gdzie wykorzystywany jest (w przeciwieństwie do polskiej) właściwie tylko do dań słonych. Służy jako zagęstnik do sosów i zup, jako baza do kotlecików, jako dodatek do mąk przy wypiekach placków roti.
W prezentowanym dziś przepisie na ziemniaczki, mak występuje w roli nietypowej i pysznej panierki. To danie warte jest całego zachodu mielenia , moczenia, macerowania i smażenia. Obiecuję, że rezultat was zachwyci.
Prezentowana dzisiaj sesja powstała przy współpracy z Anią Simon (Aniu dziękuję Ci bardzo!) a wykonana została na zlecenie magazynu Weranda Country i ukazała się w grudniowym wydaniu. W magazynie znalazły się przepisy na: wegańską panna cottę na mleku makowym z sosem z czerwonych pomarańczy(najbardziej smakująca świętami panna-cotta jaką jadłam w życiu),rogale św. Marcina z nadzieniem z białego maku, pastę fasolową z makiem do smarowania pieczywa, burgerowe kotleciki z białego maku, makowe świąteczne pralinki oraz prezentowany Wam poniżej (dzięki uprzejmości redakcji) przepis na ….
CHRUPIĄCE ZIEMNIACZKI W MAKOWEJ SKORUPCE
(przepyszne i warte zachodu)
10-12 średniej wielkości ziemniaków
1/3 szkl białego maku
3/4 szkl jogurtu naturalnego
1 malutkie zielone chili
mały kawałek świeżego imbiru
1/4 łyżeczki świeżo tłuczonego kardamonu
3 łyżki wiórków kokosowych
Ziemniaki obieramy, kroimy w „łódeczki”, gotujemy krótko w osolonej wodzie- mają być ledwo miękkie. Mak poprzedniego dnia zalewamy ciepłą wodą i wstawiamy do lodówki na całą noc. Następnego dnia odcedzamy i lekko blendujemy, mieszamy z jogurtem, wiórkami, kardamonem, posiekanym drobniutko chilli i imbirem- blendujemy i powstałą mieszanką zalewamy ziemniaki. Wstawiamy do lodówki na 3 godziny.
5-6 łyżek klarowanego masła (lub oleju)
po 1/2 łyżeczki kurkumy i kminku rzymskiego
szczypta cynamonu
sól do smaku.
Rozgrzewamy tłuszcz na patelni, wrzucamy nasiona kminku i czekamy chwilkę aż leciutko ściemnieją, dodajemy kurkumę i cynamon mieszamy i natychmiast wkładamy na tłuszcz ziemniaki obtoczone w jogurtowo-makowej paście, solimy obficie. Smażymy partiami z obu stron aż pasta zamieni się w złotą chrupiącą skorupkę.
Podajemy do obiadu lub same z dodatkowym sosem do maczania, (np. jogurtowym czy tzatziki).
Witam serdecznie Moi Drodzy i przedstawiam piękną letnią sesję z młodym bobem w roli głównej wykonaną na zlecenie magazynu Weranda Country. Sesja powstała pod koniec lutego na Sycylii, gdzie pracowałam w pocie czoła aby w środku polskiej zimy wyczarować na zdjęciach piękne lato. Wydaje mi się, że w przypadku tej sesji mi się udało. Co sądzicie??? Przepisy na wszystkie prezentowane dziś na zdjęciach dania znajdziecie w sierpniowym numerze magazynu Weranda Country dostępnym w kioskach już w połowie lipca.
Zapraszam więc na wege-burgery z bobu, warzywną letnią, „jak u mamy” zupę z bobem, treściwą i orzeźwiającą sałatkę z bobem, pęczakiem i cytrusami, hummus z bobu, spaghetti primavera z młodym bobem i szparagami oraz przepyszne zielone gnocchi. Przepisem na te ostatnie danie- dzięki uprzejmości magazynu- dzielę się dziś z Wami. Gnocchi (lub kopytka- jak kto woli) z bobu z dodatkiem parmezanu są przepyszne- to moja ulubiona forma jedzenia bobu. W smaku są podobne trochę do tych pierogów choć moim zdaniem jednak dużo lepsze. Ważne aby dobrze odcedzić jak najwięcej wody z bobu, wtedy ciasto nie potrzebuje zbyt dużo mąki i jest bardzo delikatne, wręcz rozpływa się w ustach. Jeśli na dodatek pomieszamy bób z zielonym groszkiem kluseczki zyskają nowy wymiar smaku i delikatności. Polecam bardzo. Wiem, że z obieraniem bobu jest trochę pracy ale zapewniam Was- te gnocchi są warte całego tego wysiłku.
No i na koniec bezwzględnie muszę oddać hołd mojej asystentce Ani Simon, która pomagała mi w pracy nad tą sesją- przygotowując i gotując wszystkie potrawy (oraz pozując!!!). Aniu- bez Ciebie nie dałabym rady- dziękuję.
Bób zagotuj w osolonej wodzie, odcedź, przelej lodowatą wodą, obierz ze skórki. Odmierz 2 szklanki, włóż do lnianej ściereczki i odciśnij nadmiar wody. Zmiksuj mikserem na pure. Na stolnicę wysyp mąkę, wyłóż na nią pure z bobu, dodaj pozostałe składniki i zagnieć delikatne ciasto. Ulep z niego dwa wałeczki które potnij pod kątem w rąby. Na każdym odciśnij wzorek widelcem. Wrzucaj partiami do osolonego wrzątku, gotuj około 1 minutu od wypłynięcia na powierzchnię. Podawaj z listkami szałwii usmażonymi na sporej ilości masła z dodatkowym parmezanem, lekko polane śmietaną i posypane świeżo mielonym pieprzem.
Jeśli połowę bobu zastąpisz ugotowanym młodym zielonym groszkiem, twoje gnocchi nabiorą jeszcze większej delikatności i ciekawszy smak.
Witam serdecznie, Moi Drodzy i uprzejmie donoszę, że właśnie otworzyłam zapisy na moje wakacyjne kursy fotografii kulinarnej. Zapisywać można się jak zwykle na stronie kursowej TUTAJ wypełniając formularz zgłoszeniowy na samym dole strony. Do każdej osoby która wypełni formularz odezwę się osobiście i zaproponuję wolne terminy oraz będę dobierać w pary te osoby które chcą odbyć zajęcia w grupach dwuosobowych.
Ależ już się cieszę na spotkania z Wami, lato to taka piękna pora roku na fotografię kulinarną. Właśnie przygotowuję mój warzywniak i sadzę w nim różne warzywa, zioła i owoce. Mam nadzieję, że wyrosną do czasu kiedy odwiedzicie moje studio i będziemy je mogli sfotografować razem. To jak ? Do zobaczenia niebawem?
Moi Drodzy, dziś prezentuję kolejną sesję, która powstała podczas mojego lutowego pobytu na Sycylii. Można ją obejrzeć już w kioskach w czerwcowym wydaniu magazynu Weranda Country. Sesja miała być kolorowa i pokazywać obfitość młodych warzyw, które możemy użyć do czerwcowego gotowania, mam nadzieję, że mi się udało. A właściwie udało się nam – bo przy sesji aktywnie mi towarzyszyła moja nieoceniona asystentka Ania Simon, która jest mistrzynią gotowania pysznych zup.
Szczególnie przypadła mi do gustu jej zupa z młodej cebulki, której zdjęcie i przepis (dzięki uprzejmości magazynu) podajemy poniżej. Życzę smacznego a po resztę przepisów na dzisiejsze pyszne zupy zapraszam do kiosków. Znajdzie tam, starą recepturę mojej babci na marchewkową zupę mleczną, oryginalny przepis na pokrzywowe cappuccino, klasykę w postaci włoskiej minestrone oraz nietypowe rzodkiewkowe gazpacho z wędzonym tabasco oraz szparagowo-groszkową zupę krem z mlekiem kokosowym. Poleciała Wam już ślinka?
Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę, cebulkę cała siekamy wraz ze szczypiorkiem. Smażymy na maśle czosnek i połowę cebuli do zeszklenia, dodajemy ziemniaki i dalej obsmażamy. Zalewamy bulionem i gotujemy do miękkości warzyw. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku, dodajemy resztę cebulki i śmietanę, zagotowujemy i miksujemy na krem. Na patelni rozgrzewamy masło moczymy w nim kromki bagietki, posypujemy, parmezanem i odrobina szczypiorku, wkładamy na chwilę do nagrzanego piekarnika aż ser się rozpuści a bułka zrobi chrupiąca. Podajemy zupę z ciepłymi grzankami, posypaną siekanym koperkiem.
Można do zupy dodać też inne zioła, np szałwię, tymianek lub oregano.