Wiem, wiem, już po sezonie truskawkowym. Miałam zachować przepis na następny rok ale sobie pomyślałam, że przecież szkoda, że możecie użyć innych owoców. Mamy cały czas sezon na: maliny, jeżyny, porzeczki, borówki, jagody, brzoskwinie, winogrona, morele. Wszystkie będą dobre do tego ciasta.
Tort jest bardzo prosty w wykonaniu i cały pachnie oraz smakuje latem. Jeśli nie chce się Wam odcedzać jogurtu użyjcie więcej mascarpone i więcej soku z cytryny do kremu. Jeśli nie macie wegetariańskiej galaretki, użyjcie dżemu lub kisielu owocowego. Dzieci uwielbiają ten tort i chętnie go jedzą (co nie jest taką oczywistością jak wie każda mama). Dlatego z całego serca rekomenduje dzisiejszy przepis jako tort urodzinowy dla Waszych pociech. Podobno w niektórych częściach Polski cały czas są truskawki ( w moim lokalnym warzywniaku w każdym razie sprzedają). A jeśli chodzi o poziomki to każdy kto ma je w ogródku wie, że zaraz zaczną owocować drugi raz. Oczywiście te z ogródka choć większe i czerwieńsze nie mogą się równać smakiem do tych zbieranych w lesie i na dzikich polanach.
Mieszkam w lesie, więc mam tej przywilej, że wystarczy wyjść przed dom by na trawniku pod drzewami nazbierać dzikich leśnych poziomek prosto z krzaczków. Żeby jednak zrobić takie zdjęcie jak poniżej muszę wstać rano i nazbierać świeżych poziomek jako pierwsza. Jak zaśpię poziomki oberwie jakiś domownik lub jeden z naszych licznych gości. To zawsze jest wyścig, tak samo jak z szukaniem grzybów na naszym domowym trawniku (poczytajcie tutaj). W tym roku mi się udało! Moje portfolio poszerzyło się o parę naprawdę dobrych zdjęć poziomek.
Życzę powodzenia z pieczeniem tortu- to naprawdę nie takie straszne jak się wydaje i na pewno nie takie skomplikowane jak brzmi mój opis. Wśród licznych talentów danych mi od Boga nie ma niestety daru „klarownego, skondensowanego i oszczędnego wypowiadania się” 🙂 No cóż! Jak mawiała moja Babcia „nie można mieć wszystkiego bo się od tego w głowie przewraca.” Pozdrawiam upalnie. Lato trwaj!
TORT BEZ JAJEK – TRUSKAWKOWO-POZIOMKOWY
(lub z innymi ulubionymi owocami)
na ciasto:
1 puszka (530g) słodzonego mleka skondensowanego
160 g masła roślinnego
otarta skórka z 1 małej limonki lub cytryny
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 płaskiej łyżeczki sody+ 1 łyżka soku z cytryny
1 i 1/2 szkl maki
4 łyżki wody
1 łyżka kaszy manny+ 1 łyżeczka masła roślinnego do wysmarowania tortownicy (śr.24cm) na krem:
2 jogurty naturalne (po 400g każdy)
500g mascarpone
7 łyżek cukru pudru
7 łyżek soku z cytryny
cukier waniliowy
otarta skórka z całej limonki i pół cytryny dodatkowo:
400g truskawek
garść poziomek
wegetariańska galaretka (używam takich)
listki mięty
cukier puder do posypania
1. Poprzedniego wieczoru wyłóż dno sitka lub durszlaka złożoną parokrotnie gazą lub tetrową ściereczką. Wylej jogurt na sitko, ustaw je na misce do której będzie ściekać serwatka. Wstaw do lodówki. Następnego ranka powinieneś otrzymać jogurtowy serek o konsystencji śmietankowego serka do smarowania pieczywa.
2. Nagrzej piekarnik do 165’C. Tortownicę o średnicy 24cm. nasmaruj masłem roślinnym i wysyp kaszą manną. Odstaw.
2. Do miski wlej mleko z puszki i dodaj masło roślinne. Ubijaj mikserem ręcznym aż otrzymasz puszysta masę. Dodaj skórkę otartą z limonki.
3. Zatrzymaj mikser, wsyp do miski proszek po pieczenia i sodę. Na sodę wylej sok z cytryny (powinno się spienić). Znowu zamieszaj mikserem i dalej miksując wsyp mąkę w dwóch partiach.
4. Na koniec dodaj wodę i wmiksuj ją w ciasto. Powinieneś otrzymać, puszystą i sztywna masę, która nie wyleci kiedy obrócisz miskę do góry dnem.
5. Przełóż ciasto do przygotowanej tortownicy, wstaw do nagrzanego piekarnika i piecz przez około 30-40 minut do złotego koloru i suchego patyczka.
6. W tym czasie, umyj i osusz na papierowych ręcznikach owoce.
7. Do miski włóż zimne schłodzone mascarpone i ser otrzymany przez odcedzanie jogurtu. Zmiksuj mikserem na jednolitą puszystą masę, dodaj cukier, cukier waniliowy, otarte skórki i sok z cytrusów, zmiksuj dokładnie na jednolita dość sztywną masę. Wstaw do lodówki na co najmniej 30 minut.
8. Schłodzone ciasto, przekrój na 2 części ( jeszcze lepiej przekroić je na 3 części i środkowej części nie użyć do tego tortu tylko zjeść osobno) .
9. Włóż jeden krążek ciasta na dno tortownicy (ten krojony z wierzchu ale rozkrojoną częścią do góry, dzięki temu galaretka łatwiej wsiąknie w ciasto). Ułóż na nim grube plasterki truskawek i poziomek tyle ile się mieści w jednej warstwie na cieście.
10. Przygotuj galaretkę zgodnie z instrukcją na opakowaniu (ale użyj tylko 3/4 wody o którą proszono w przepisie). Lekko ostudzoną ale niestężałą galaretką zalej owoce na cieście. Najlepiej zacząć kiedy galaretka jest jeszcze ciepła i robić to łyżeczka po łyżeczce. (Dobrze jest najpierw zrobić próbę naszej tortownicy. Do zapiętej pustej tortownicy wlej wodę jeśli woda przecieka tzn. że tortownica jest nieszczelna i nasza galaretka też wycieknie zanim zdąży stężeć, wtedy dno i boki tortownicy przed włożeniem pierwszej warstwy ciasta na tort trzeba wyłożyć papierem do pieczenia lub folia aluminiową, którą należy usunąć kiedy galaretka zastygnie).
11. Wstaw ciasto zalane galaretką do lodówki aż stężeje (galaretki wegetariańskie mają w sobie pektyny a te ścinają się znacznie szybciej niż żelatyna, wystarczy 10-15 minut).
12. Na schłodzoną stężałą galaretkę wyłóż krem jogurtowo-mascarponowy. Powciskaj w niego pozostałe owoce (zostaw trochę do dekoracji). Przykryj drugą warstwą ciasta i posyp obficie cukrem pudrem po wierzchu.
13. Udekoruj plastrami lub kawałkami truskawek oraz listkami mięty.
14. Schłodź w lodówce przez co najmniej godzinę ale podawaj nie prosto z lodówki lecz lekko ocieplone.
Możesz oczywiście użyć do ciasta innych owoców jak maliny, borówki, porzeczki, agrest, mango, banany, winogrona. Jeśli nie masz galaretki truskawkowej to użyj jakiejkolwiek ale zamiast na wodzie zrób ją na niesłodzonym kompocie truskawkowym. Jeśli upieczesz ciasto wcześniej i ma ono czekać na przełożenie kremem, włóż je do foliowej torebki inaczej szybko wyschnie i stwardnieje.
Dziś bardzo kulinarnie i właściwie tylko o tym torcie. Zasługuje na uwagę bo jest pyszny. Po raz pierwszy zrobiłam go w wersji wegańskiej na urodziny jednego z moich przyjaciół. Tak się składa, ze ten przyjaciel jest również moim pracownikiem a dla moich pracowników piekę torty urodzinowe, które potem pałaszujemy wspólnie w naszej pracowni. (Chce ktoś się u mnie zatrudnić? Właśnie robię nabór na nowe stanowisko 😉 ). Po raz pierwszy tort wyszedł pyszny, choć robiłam go zupełnie na oko inspirując się paroma przepisami znalezionymi w Internecie. Potem jednak choć stawałam na głowie i próbowałam sobie przypomnieć proporcje i składniki jakie użyłam do upieczenia wegańskiego „biszkoptu” nigdy mi już wegańskie ciasto nie wyszło na tyle dobre by dorastało do moich standardów. Dlatego podaję Wam dziś wersję z niewegańskim „biszkoptem”, choć cała reszta tortu taka jest. Myślę, że weganie z łatwością przerobią tort używając swojego sprawdzonego przepisu na ciasto bez użycia nabiału. Z miłą chęcią posłucham ich sugestii jak piec takie ciasto aby było pulchne, lekkie, pyszne i nie smakowało sodą. Ciasto użyte do tortu ananasowego choć nie-wegańskie jest naprawdę dobre. Moje 20 letnie poszukiwania dobrego i niezawodnego ciasta tortowego bez jajek doprowadziły mnie właśnie do tego przepisu. Wychodzi zawsze (przynajmniej mnie), jest proste w przygotowaniu, ma mało i łatwo-dostępnych składników (syrop kokosowy użyty do tego konkretnego przepisu można pominąć), dobrze się nasącza i rośnie równomiernie podczas pieczenia. Można go modyfikować robiąc w wersji kakaowej lub cytrynowej. Wspaniale nadaje się też aby upiec je w formie do mufinek.
W ogóle cały tort ananasowy, super nadaje się aby przygotować go w formie 9-10 mini torcików, wykonanych właśnie z ciasta upieczonego w formie do mufinków. Każdy torcik z kwiatkiem ananasowym na czubku- wygląda przecudownie. Najlepiej jest wtedy mufinki pokroić na 3 części i składać torciki z 3 plasterków ciasta takiej samej średnicy. Czyli na jeden torcik- trzy wierzchy od babeczek, na drugi trzy środki babeczek a na trzeci 3 spodnie części. Wtedy to faktycznie wygląda jak malutki torcik a nie ma kształtu cupcakes-a. Zachęcam również do wykonania kwiatów z ananasa. Są proste i mało pracochłonne a wywołują efekt „WOW” u każdego konsumenta tego ciasta. Większość osób najpierw odkłada je na bok myśląc, że to prawdziwe kwiaty użyte tylko jako niejadalna dekoracja. Kiedy jednak dowiadują się z czego są kwiaty i że można je spałaszować razem z tortem są zachwyceni. Mam nadzieję, ze Wy również będziecie.
Pozdrawiam was serdecznie i informuję, że do końca roku mogę pojawiać się tutaj mniej regularnie. Właśnie zaczyna się „przedświąteczny okres” wzmożonej pracy w mojej firmie. W tym roku jakoś bardzo wcześnie. Oznacza to dla mnie i mojego męża (oraz wszystkich naszych pracowników) bardzo intensywną pracę, również w weekendy. Kiedy będziecie czytali ten post w sobotni ranek ja będę najprawdopodobnie już w pracy, wykonując jedną ze 120 ram, którą Prezydent RP będzie wręczał niedługo swoim gościom w Belwederze. Wrócę do domu już tak późno, że nie zastanę żadnego dobrego światła do fotografowania a bez niego moje zdjęcia są nic niewarte. I tak będzie niestety przez najbliższe dwa miesiące, będą tylko zmieniać się zlecenia a za oknem będzie się robić coraz ciemniej. Ale to minie wraz z zimowym przesileniem. Bądźcie więc cierpliwi i wyrozumiali. Poproszę bardzo.
na ciasto: 1 puszka skondensowanego słodzonego mleka (530g) 150g masła roślinnego (takiego klasycznego ze słonecznikiem na wieczku, ostatecznie może być miękkie masło) 1/2 płaskiej łyżeczki sody 1/2 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia 1 łyżka soku z cytryny 2 szkl + 2 łyżki mąki 4 łyżki kokosowego syropu (takiego jak na jednym ze zdjęć lub 4 łyżki wody) 1 łyżka kaszy manny (do wysypania tortownicy) na nadzienie ananasowe: średni świeży ananas (mój ważył 1850g przed obraniem) 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej (lub kisielu ananasowego jeśli akurat masz) 5 łyżek kokosowego syropu barmańskiego (jak na zdjęciu- lub czegoś innego intensywnie kokosowego, lub można pominąć-choć szkoda) na krem: 1 puszka kokosowego mleczka min 18% tłuszczu (400ml) 1 łyżeczka kokosowego syropu barmańskiego (można pominąć) 1 łyżeczka soku z cytryny 1 łyżka cukru waniliowego (najlepiej w formie pudru) 2 łyżki masy śmietanowej lub 1 łyżka Śmietan-fix-u i 1 łyżka cukru pudru (lub można pominąć jeśli nasze mleczko ładnie się ubiło- tylko dodać wtedy cukier puder). do dekoracji: 2-3 łyżki wiórków kokosowych kwiaty z ananasa (przepis w osobnej ramce)
Przygotowanie ciasta:
1. Mleko i masło roślinne zmiksuj mikserem ręcznym na puszystą masę (około 1 minuty).
2. Wyłącz mikser, dodaj proszek do pieczenia i sodę a na nią wylej sok z cytryny (powinno się spienić- jeśli się nie pieni to znaczy, że soda jest nieaktywna, trzeba dodać inną).
3. Zmiksuj ciasto ponownie i dodawaj stopniowo 2 szklanki mąki cały czas miksując.
4. Miksując dalej i dodaj syrop kokosowy lub wodę i dodatkowe 2 płaskie łyżki mąki.
5. Ciasto wyjdzie puszyste i gęste (takie do przekładania łyżką nie do wylewania).
6. Tortownicę wysmaruj masłem i wysyp kaszą manną, przełóż ciasto i wygładź wierzch- najlepiej mokrą łyżką. Ja piekę ciasto w dwóch małych tortownicach 16cm średnicy każda. Polecam wszystkim taki zakup, ciasto piecze się szybciej, bardziej wyrasta, do niektórych tortów nie trzeba go przekrajać (ma się 2 gotowe blaty) a co najważniejsze 2 małe tortownice mieszczą się razem na jednym poziomie piekarnika. Jeśli nie masz 2 małych blaszek użyj jednej większej(24cm średnicy).
7. Piecz ciasto w 170’C do złotego koloru i suchego patyczka. W dużej tortownicy będzie to około 40 minut w małych tortownicach około 20-25 min.
8. Wyjmij z piekarnika, pozostaw do lekkiego ostygnięcia w blaszce, potem przełóż na kratkę żeby wystygło. Teraz musisz ciasta bardzo pilnować. Jest ono pyszne, bardzo proste w wykonaniu, pięknie się nasącza i zawsze się udaje- ma tylko jedną wadę- bardzo szybko wysycha. Dlatego kiedy ciasto będzie już niegorące (może być jeszcze leciutko ciepłe) trzeba je zawinąć w folię lub po prostu włożyć do reklamówki. Inaczej zrobi się twarde na brzegach.
ananasowe nadzienie:
(zrób w czasie kiedy piecze się ciasto)
9. Od ananasa odetnij górę z liśćmi i dół. Jeśli górę utniesz równiutko może ci posłużyć jako podstawka pod tort (jak na zdjęciu- jest całkiem stabilna).
10. Ostrym nożem obkrój z ananasa skórkę. Po obkrojeniu łusek zostaną na ananasie „oczka” do wyłuskanie- jak w ziemniakach tylko że bardziej regularne. Trzeba je wszystkie po prostu wydłubać.
11. Przekrój ananasa na pół (nie wzdłuż- tylko tak aby plasterki które będziesz kroił wychodziły okrągłe) i jeśli będziesz robił dekorację z kwiatów wykrój 8-10 plasterków (patrz instrukcja w osobnej ramce).
12. Z pozostałego ananasa usuń twardy środek a resztę pokrój w drobną kostkę.
13. Odłóż 1/3 pokrojonego ananasa a resztę włóż do garnka, dodaj syrop kokosowy i gotuj przez 15 minut, mieszaj od czasu do czasu.
14.Zdejmij z ognia i blenderem zmiksuj na pulpę.
15. Postaw z powrotem na gaz dodaj pozostałego ananasa oraz mąkę ziemniaczaną lub proszek kisielowy wymieszany z 1-2 łyżkami zimnej wody. Zagotuj ponownie cały czas mieszając i odstaw do ostygnięcia.
krem kokosowy:
Mleko kokosowe można ubić tylko wtedy kiedy jest BARDZO zimne. Dlatego puszka mleka powinna przebywać w lodówce minimum 12 godzin a najlepiej 3-4 dni (ja po prostu trzymam puszki na stałe w lodówce, kiedy chcę z nich skorzystać jest jak znalazł). Dobrze jest również na 15 minut przed ubijaniem przełożyć puszkę do zamrażarki. Ważna jest także jakość mleka, osobiście polecam mleko firmy KIER. Próbowałam paru innych ale albo się nie ubijały dobrze albo były niedobre w smaku albo miały szary zamiast białego koloru. Zapytałam na forum o to inne blogerki kulinarne i one polecały też markę „Real Thai” i „Aroy-D”.
16.Zimną puszkę mleka odwracamy do góry dnem i otwieramy. Zlewamy wodę kokosową i wyjmujemy samą białą masę. (Niektóre mleka z powodu dodatku jakichś emulgatorów nie rozdzielają się na stałą i płynna część ale też dają się ubić). Przekładamy kokosową masę do schłodzonego naczynia dodajemy cukier waniliowy i ubijamy jak śmietanę. Kiedy jest już sztywna dodajemy resztę składników i mieszamy na wolnych obrotach tylko do połączenia składników. Śmietanfix lub masa śmietanowa służą w tym przypadku do dodatkowego usztywnienia kokosowej bitej śmietany. Jeśli nie lubisz takich dodatków a twoja śmietana ubiła się idealnie możesz spróbować je pominąć. Mleko kokosowe nigdy nie ubije się tak idealnie jak prawdziwa śmietana. Raczej nie zrobisz z niego rozetek na torcie, ale za to jest pysznie kokosowe i można nim przyzwoicie przełożyć oraz posmarować tort.
wykonanie tortu:
17. Ciasto przekrój na pół. Jeśli piekłeś w 2 małych tortownicach otrzymasz 4 warstwy jeśli w jednej dużej- 2 warstwy. Możesz placki ciasta dodatkowo nasączyć sokiem ananasowym, lub sokiem z cytryny zmieszanym z odrobina wody i syropem kokosowym.
18.Przełóż placki całą masą ananasową oraz 1/3 ubitego mleka kokosowego. Resztę mleka użyj do posmarowania wierzchu i boków tortu. Posyp wiórkami kokosowymi.
19. A teraz NAJTRUDNIEJSZE: wstaw tort do lodówki i zapomnij o nim na 12 godzin. Tyle czasu mu potrzeba, żeby ciasto ładnie zmiękło a smaki idealnie się połączyły. Przed tym czasem nie warto w ogóle zaczynać go jeść bo popsujesz sobie całą frajdę.
Ciasto najlepiej smakuje kiedy jest temperatury pokojowej, wyjmij je więc zawczasu z lodówki przed podaniem, żeby zdążyło się ocieplić. Kwiaty ananasowe układaj na cieście tuż przed podaniem.
JAK ZROBIĆ KWIATY Z ANANASA
(do dekoracji tego ciasta i nie tylko)
potrzebne będą: świeży ananas piekarnik ostry i cienki nóż papier do pieczenia miseczki lub forma do pieczenia muffinek
1.Obierz i wyoczkuj ananasa (wg. instrukcji w przepisie na ciasto powyżej). Musi pozostać w jednym kawałku ( tzn. nie wykrawaj z niego środka).
2.Bardzo ostrym, długim i cienkim nożem pokrój ananasa na cieniutkie okrągłe plasterki. Powinny być prawie przezroczyste, najcieńsze jakie się tylko da. Najlepsze będą te plastry wycięte ze środka ananasa. Jeśli więc nie przerabiasz całego na kwiaty, rozkrój go na pół i zacznij wykrawać plasterki ze środka.
3. Rozłóż plasterki na płaskiej powierzchni i przypatrz im się uważnie. Już teraz powinny przypominać kwiatki. Jeśli tego nie widzisz znaczy, że ich brzegi nie są dostatecznie poszarpane (to zależy od tego jak oczkowałaś ananasa). Poszarp brzegi plasterków, niech wyglądają jakby je ktoś poobgryzał. I najłatwiejszy sposób to faktycznie je poobgryzać- choć nie polecam, bo to ani apetyczne ani higieniczne a w wielu kuchniach które znam po porostu niedopuszczalne. Można zamiast zębami zrobić to nożem odpowiednio nacinając końcówki plasterków.
4. Każdy plasterek ułóż płasko na papierowym ręczniku, przykryj następną warstwą ręczników i dociśnij aby odsączyć nadmiar soku. Zrób tak parę razy do czasu aż ręczniki będę prawie suche. Im suchsze teraz będą twoje plasterki tym krócej trzeba będzie je piec w piekarniku. Uważaj przy zmianie ręczników by nie uszkodzić plasterków.
5.Płaską blaszkę do pieczenia (lepiej będzie w niej krążyć powietrze) wyłóż papierem i poukładaj na niej plastry ananasa.
6. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 100’C, koniecznie ustawionego na opcję termoobiegu (ikonka z wiatraczkiem).
7. Piecz (a właściwie susz) plastry, przewracając co 15 minut. Przy pierwszym przewracaniu uważaj bo przylepią się trochę do papieru.
8. Po 40 minutach pieczenia warto zmniejszyć temperaturę do 90’C, żeby plastry się dosuszyły w środku a nie przypaliły na brzegach.
9. Większość plastrów wysuszy się w 1 godzinę. Ale może być to też trochę dłużej w zależności od tego jak cienko udało Ci się pokroić ananasa.
10. Kwiaty będą gotowe kiedy ich końcówki są już wysuszone a środki jeszcze leciutko wilgotne. W momencie wyciągania z piekarnika kwiatki powinny być jeszcze plastyczne a nie wyschnięte na wiór (kiedy ostygną zrobią się bardziej kruche).
11.Podczas pieczenia brzegi plasterków już lekko uniosły się do góry ale jeszcze nie mają one idealnego kształtu kielichów kwiatowych. Żeby to uzyskać trzeba włożyć plasterki do czegoś co podczas studzenia nada im kształt. Idealne będą małe miseczki, foremki do babeczek lub foremka do pieczenia mufinków. Włóż do niej plasterki tak aby nadać im bardziej zaokrąglony kształt.
12. Pozostaw kwiaty w foremkach na parę godzin w suchym miejscu.
13.Dekoruj ciasto kwiatami tuż przed samym podaniem- inaczej kwiaty namokną od kremu i oklapną. Obchodź się z kwiatami bardzo delikatnie.
15. Przechowuj kwiaty w szczelnej puszce, najlepiej wyłożonej pogniecionymi ręcznikami papierowymi. Chroń przed wilgocią. Jeśli pod jej wpływem kwiaty oklapną możesz dosuszyć je od nowa w piekarniku (już dużo krócej).
Do zrobienia kwiatów zamiast piekarnika możesz użyć maszynki do suszenia grzybów lub dehydratora- jeśli takie cuda posiadasz..
Najlepsze ananasy na „kwiaty” to te dojrzałe ale nie przejrzałe. Jak je poznać? Muszą mieć zielone nie szare liście i korpus choć w połowie pomarańczowy.
INSPIRACJA DO WYKONANIA TORTU POCHODZI STĄD I STĄD I STĄD.