Witam serdecznie i uprzejmie informuję, że dostępne w kioskach jest już wrześniowe wydanie Magazynu Weranda a w nim moja zioła sesja dekoracyjna.
Do sesji pozuje moja piękna asystentko/modelka Renata Mogilewska a stroną florystyczną zajmuje się nieoceniona Anna Simon. Dziewczyny-dziękuję z całego serca- bez Was, waszej kreatywności i ciężkiej pracy ten materiał nie byłby nawet w połowie tak piękny 🙂
Koncept sesji był prosty- zwykłe pospolite zioła z przydomowej grządki wykorzystać w eleganckiej stylizacji, Srebra, szkło, kryształ, len, jasne lub bielone drewno, pożółkłe gazety oraz zielone gałązki ziół – dały naprawdę piękny efekt.
To jedna z tych sesji, którą uważam za bardzo udaną i wpisuję do TOP 5 2021 roku, który przecież jeszcze się nie skończył. Właśnie wysyłam do magazynów tegoroczne sesje Bożonarodzeniowe i listopadowe dynie. A obecnie pracuje nad jesiennymi sesjami na przyszły rok. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz zrobiłam tyle zdjęć jednego roku.
Mam nadzieję niebawem pokazać Wam tu efekty tej mojej wytężonej pracy, a na razie zostawiam Was w towarzystwie tych pięknych kadrów- niech cieszą Wasze oczy 🙂
Od dłuższego już czasu eksperymentuje z serem jogurtowy, zwanym labneh. Moja cotygodniowa dostawa świeżego mleka w ilości 5 litrów co jakiś czas zamienia się w jogurt. A ten z kolei ląduje na wszystkich sitkach i durszlakach które mam w domu i powoli odcedza się z serwatki. Bo labneh to nic innego jak odcedzany jogurt -dlatego tą nazwą określa się nie tylko ser ale również grecki gęsty jogurt. Przy tym najprostszym z procesów powstawania sera- czas odcedzania odgrywa najważniejszą rolę. To ile czasu jogurt spędzi na sitku warunkuje jaki rodzaj produktu otrzymamy.
I tak: już po paru godzinach odcedzania, z normalnego jogurtu zrobi nam się taki o gęstości greckiego. Kolejnym stadium będzie coś w rodzaju serka homogenizowanego. Po parunastu godzinach otrzymamy twarożek do smarowania pieczywa a po dniu lub dwóch gęsty ser idealny do pieczenia serników (jak na pierwszym zdjęciu w tym poście). Jogurt dalej odcedzany nie tylko będzie zmieniał gęstość ale z czasem zacznie dojrzewać i zmieniać smak na kwaśniejszy i ostrzejszy, wtedy nadchodzi idealny czas aby zakonserwować go w oliwie.
Serek widoczny na zdjęciu powyżej był odcedzany przez 12 godzin. Taki czas daje idealny, niskokaloryczny twarożek do smarowania pieczywa. Jeśli nie zależy ci na kaloriach a chciałbyś aby twój serek był jeszcze pyszniejszy, możesz wymieszać jogurt w proporcji 5:1 z kwaśną śmietaną i taką mieszankę zacząć odcedzać. Możesz również posolić twarożek, zarówno przed jak i po odcedzaniu jak i dodać do niego przyprawy (np. pieprz, czarna sól, czosnek, świeże zioła czy chrzan).
A tak (jak na zdjęciu powyżej) wygląda serek który spędził na sitku 5 dni, jest idealny do dzisiejszego przepisu. Łatwo z niego ulepić kulki, które potem obtoczone w pysznościach zanurzać będziemy w oliwie z oliwek z przyprawami i świeżymi ziołami. Ja lubię wymieszać oliwę z oliwek z olejem gorczycowym. Potrawa nabiera od niego lekko ostrego musztardowego smaku. Wszystko to zapakowane do szklanych słoiczków może stać w lodówce nawet do 3 tygodni a z dnia na dzień robi się tylko lepsze, gdyż smaki oliwy, przypraw i sera idealnie się z sobą mieszają.
Takie kuleczki wyciąga się potem z oliwy i rozsmarowuje na świeżym pieczywie lub jeszcze lepiej tostach. Można też kulki dodać do sałatki ze świeżych warzyw. Jeszcze lepiej rozetrzeć taką kulkę z oliwą (w której kulki się moczyły) z sokiem z cytryny lub octem balsamicznego i przyprawami a otrzymamy pyszny i oryginalny sos do sałatek. Kuleczki są idealnym dodatkiem do pieczonych ziemniaczków czy do grillowanych warzyw (to moje ulubione ich zastosowanie) . Obtaczać można je właściwie we wszystkich ziołach i przyprawach, moje ulubione to: świeże i suszone oregano, świeży tymianek, grubo mielony kolorowy lub czarny pieprz, świeże drobno siekane chili, drobno siekane czarne i zielone oliwki.
Jeśli takie kuleczki nie przemawiają do twojej wyobraźni kulinarnej nie zrażaj się do sera jogurtowego- jest naprawdę pyszny i możesz użyć go na 100 innych sposobów. Na przykład do zrobienia kotlecików jak w przepisie na tę sałatkę. Możesz też jeść labneh jako twarożek na tostach polany miodem (mniam!). Użyj go jako bazy do sosu jogurtowego, tzatziki lub czosnkowego. Możesz odcedzany przez parę godzin jogurt posłodzić, wymieszać z wanilią oraz musem owocowym i jeść jako pyszny deser lub zmiksować dodatkowo z bitą śmietaną i zamrozić aby otrzymać wspaniałe lody jogurtowe (popatrz tutaj). Możesz wreszcie używać labneh jako sera do serników zarówno tych pieczonych jak i tych na zimno. Tutaj przykład takiego sernika.
JAK ZROBIĆ SER JOGURTOWY-LABNEH
(przepis podstawowy)
potrzebne będą: jogurt naturalny (używam takiego)
sitko lub durszlak
miska
gaza lub tetrowa ściereczka
1.Sitko lub durszlak ustawione na misce wyłóż podwójnie złożona gazą lub tetrą.
2.Wylej jogurt na sitko, przykryj i wstaw do lodówki.
3. Po 2-5 godzinach otrzymasz gęsty jogurt (jak grecki).
4. Po 10-12 godzinach otrzymasz ser o konsystencji serka homogenizowanego (idealnie na indyjski deser shrikand czy do smarowania pieczywa).
5. Po 24-48 godzinach otrzymasz ser konsystencją przypominający mielony twaróg- idealny na serniki.
6. Po 4-5 dniach otrzymasz gęsty ser o nieco kwaśniejszym i ostrzejszym smaku idealny na dzisiejszy przepis.
Podane czasy odcedzania są dość orientacyjne, wszystko zależy od jakości i gęstości mleka z którego powstał jogurt. Nie musisz się jednak obawiać, że twój labneh wyjdzie za gęsty, ten proces jest odwracalny. Wystarczy otrzymany ser wymieszać mikserem z odpowiednią ilością odcedzonej serwatki tak aby otrzymać pożądaną konsystencję. Nie można podać też idealnej proporcji zużytego jogurtu do otrzymanego sera. Zależy to od gęstości i dojrzałości jogurtu. W przybliżeniu można przyjąć że z 1 litra jogurtu otrzymamy 1,5 szklanki labneh.
Mój labneh powstaje z domowego jogurtu, ten zaś z tłustego mleka prosto od krowy. Można do produkcji labneh użyć również kupnego jogurtu, zarówno tego w wersji light jak i pełnotłustego. Jeśli chcemy przyspieszyć nieco proces odcedzania możemy użyć jogurtu greckiego.
1,5 szkl. labneh (4-5 dniowego- patrz ramka wyżej)
1 łyżeczka soli
1 płaska łyżeczka czarnej soli- kala namak (lub dodatkowe pół łyżeczki zwykłej soli)
po 1/2 łyżeczki ulubionych przypraw (ja dodałam pieprzu, asafetydy i wędzonej papryki)
1 szkl oliwy z oliwek (extra virgin- dobrej jakości)
1 szkl. oleju gorczycowego (do kupienia w sklepach z żywnością orientalną lub zastąp oliwą z oliwek)
po parę gałązek świeżego: rozmarynu, tymianku, oregano
łyżeczka sosu sojowego (opcjonalnie)
do obtoczenia kulek
(do wyboru lub wszystkiego po trochu): grubo tłuczony w moździerzu kolorowy pieprz
suszone i świeże liście oregano
świeże liście tymianku
drobno siekane świeże zielone chili lub papryczki pepperoni (bez pestek)
drobno siekana cebula lub czosnek
drobno siekane oliwki (lub po 1 całej oliwce do środka każdej kuleczki)
świeżo starty imbir (lub suszony dodany do sera)
1.Wymieszaj ser z solą i przyprawami.
2.Ulep kulki o dowolnej średnicy.Najlepiej robić to dłońmi posmarowanymi oliwą. Możesz do środka każdej kulki włożyć oliwkę.
3.Obtaczaj kulki w wybranych przez siebie dodatkach (możesz też część zrobić bez dodatków).
4. Na dnie szklanych płaskich naczyń ułóż gałązki ziół i lekko je utłucz by puściły aromat.
5. Wymieszaj oliwę z olejem gorczycowym i wlej do połowy wysokości naczynia.
6. Układaj kulki ciasno w oliwie. Może być warstwami.
7. Zalewaj pozostałą oliwą, tak aby dokładnie zakryła kulki. Zakręć lub przykryj pokrywką.
8. Przechowuj w lodówce lub innym zimnym i ciemnym miejscu.
9. Kulki najlepsze są po 2-3 dniach.
Labneh przechowywany w zalewie z oliwy podobno zachowuje świeżość do 3 tygodni. Jeszcze nigdy nie było mi dane tego sprawdzić. U mnie każda jego ilość znika w ciągu tygodnia.