Stwierdziłam dziś kategorycznie- zdecydowanie coś ze mną nie tak!
Od paru godzin słucham piosenki z nowej płyty … !!!…!!!?… Ireny Santor.
A co gorsza…!? popłakałam się już chyba z 10 razy.
Albo to hormony (i początki menopauzy)?
Albo się starzeję?
Albo (co gorsza) jedno i drugie razem wzięte?
Istnieje też nikłe prawdopodobieństwo, że po prostu za dużo ostatnio pracuję (jak każdego zresztą grudnia) i że kiedy w końcu przyjdą święta a ja solidnie odpocznę- to… może mi przejdzie.
Oby!
Trzymajcie kciuki.
Nie, nie jestem fanką Ireny Santor. Nie, nie słucham takiej muzyki. Hej! Nawet jej za bardzo nie znam.
Jak każdy z mojego pokolenia wiem kim jest Pani Irena i że śpiewała „Już nie ma dzikich plaż” i „Pamiętasz była jesień”.
Hello! Ale tego słuchała moja babcia!
Aż tu dziś jadąc samochodem do pracy i słuchając ulubionej Trójki trafiłam na wizytę Pani Ireny u Marka Niedźwieckiego. Ta dama (kobieta do Pani Santor jakoś nie pasuje) ma ponad 80 lat i cały czas koncertuje oraz nagrywa nowe płyty. Ostatnią wydana w listopadzie, nosi tytuł „Punkt widzenia”. Dużo w niej utworów bardzo osobistych, o przemijaniu, o starości, o podsumowaniach życiowych.
Tekst do piosenki „Przeglądam się w lustrze” (właśnie tej, która wzruszyła mnie do łez) napisał Jacek Cygan. Wybaczcie, niestety choć spędziłam ponad godzinę w Internecie, nie udało mi się znaleźć dla Was linku do nagrania. Tym, którzy nie żałują paru złotych, na stronie Polskiego radia tutaj można ściągnąć sobie utwór za 2,99zł. (update z 13.01.2015- jedna z moich czytelniczek wstawiła piosenkę na youtube– Kasiu dziękuję). Dla reszty z Was -przepisałam tekst (trochę wybiórczo). Nawet bez pięknej aranżacji i głosu Pani Santor ma moc. Posłuchajcie, poczytajcie i napiszcie, błagam, że też Was wzruszył. Inaczej pójdę chyba po świętach do lekarza po jakieś tabletki na hormony.
Przeglądam się w lustrze
nie istnieje czas
Przeglądam się w lustrze
mam 20 lat
A lustro odkłada w swoich szufladach
Mój uśmiech jak słońce
i oczy płonące
i warkocze złote
na potem,
na potem…
(…)
Przeglądam się w lustrze
już istnieje czas
Przeglądam się w lustrze
mam 40 lat
A lustro odkłada w swoich szufladach
Mój uśmiech ciut gorzki,
mą sukienkę w groszki
szczęście pod powieką,
jestem w kwiecie wieku…
*
To co dane jest na chwile
jeszcze zdaje się na zawsze
płatki szczęścia jak motyle
nasza młodość i Mazowsze
To co dane jest na chwilę
Jest na zawsze, musi trwać
przez czas,
przez czas…
*
Przeglądam się w lustrze
jak się skurczył czas
Przeglądam się w lustrze
mam tak wiele lat
A lustro złe, wilcze,
tak nie chce przemilczeć
Tych kresek na czole
i oczu zmęczonych
I srebra na skroniach
A lata?
tak gonią…
*
To co miało być na zawsze
mija jak zapałki błysk
I co?
I nic.
*
I tu właściwie, moim zdaniem, można by postawić kropkę po pięknej puencie. Ale Pan Jacek nie kończy tu piosenki.
Jest jeszcze „Post scriptum”.
*
Przeglądam się w lustrze- cicho mówię doń
W Twych wielkich szufladach- moje skarby śpią
mój uśmiech jak słońce i oczy płonące
I warkocze złote- miały być na potem
Oddaj mi je błagam!
Nie odpowiada…
*
„Wiesz co Mamo?” – mówi mój synek, trochę zaskoczony moimi łzami. „To pewnie od tej pogody. Wczoraj była zima dziś prawie jak lato. Silne wiatry, ciśnienie skacze- uczyliśmy się ostatnio o tym na przyrodzie. To normalne. Przejdzie Ci!”
Oby!
Trzymajcie kciuki!