Update z dnia 2016.12.09- jeśli macie ochotę poznać oryginalny (niezweganizowany przez mnie- ten na dole w ramce) przepis na lukier i pierniczki Igi Sarzyńskiej, która jest autorem wszystkich prezentowanych na poniższych zdjęciach wypieków- zapraszam od jutra do kiosków, gdzie znajdziecie styczniowy numer Weranda Country a w nim obszerny materiał gdzie Iga zdradza swoje piernikowe sekrety.
Witam wszystkich świątecznie. Nie wiem czy jest jeszcze jakiś sens po raz kolejny przepraszać za nieregularne bywanie tutaj oraz wieczne opóźnienia w publikowaniu nowych postów. Tyle razy obiecywałam sobie, że to się zmieni. Dziś jednak postanowiłam przestać obiecywać i spojrzeć prawdzie w oczy. Nie jestem robotem a moja doba choćbym nie wiem jak próbowała nie chce się rozciągnąć do 36 godzin. Nie potrafię też wbrew całemu mojemu poczuciu estetyki i perfekcjonizmu pokazywać Wam tu rzeczy miernych, które nie przystają do moich standardów. Powstanie dobrego postu który zawiera rewelacyjne zdjęcia, dobry sprawdzony przepis i na dodatek ciekawą historie to są 3-4 dni wyjęte z mojego życiorysu. Przy zawrotnym tempie rozwoju mojej firmy fotograficznej, dziesiątkach kursantów którzy przewijają się przez moje studio każdego miesiąca, podpisanych kontraktach z zachodnimi agencjami i stałej współpracy z paroma polskimi magazynami wygospodarowanie 3-4 dni na napisanie choćby jednego miesięcznie wpisu zakrawa na cud lub szczerej mówiąc jest po prostu nierealne.
Najchętniej pokazywałabym Wam na blogu już tylko same zdjęcia (których ostatnio robię naprawdę dużo) i przemianowała go na blog fotograficzny. Co Wy na to? Nie obrazicie się na mnie?? Patrząc obiektywnie to czysto kulinarny ten blog i tak nigdy nie był…
No spójrzcie sami! Jaki pożytek z bloga kulinarnego, który publikuje przepis na lukier do świątecznych pierniczków w drugi dzień Świąt?? Czy to nie zakrawa na żart?
Jeśli ktoś jednak uzna, że lukier mimo wszystko mu się przyda (bo jest rewelacyjny nie tylko do pierników)- oto szczegóły.
Pod koniec października fotografowałam słynną kazimierska piekarnię rodziny Sarzyńskich, która słynie z produkcji tradycyjnych kazimierskich kogutów. Mnie jednak bardziej zauroczyły wypiekane tam i pięknie ozdabiane przez jedną z sióstr Szarzyńskich pierniczki.
Iga Sarzyńska jest niesamowitym cukiernikiem i wspaniałą osobą. Poznałyśmy się kiedy przyjechała do mnie parę miesięcy temu na kurs fotografii kulinarnej. Skromność, pracowitość, perfekcjonizm, niezwykły talent i geny pięciu pokoleń cukierników zamknięte w filigranowej, pięknej i pełnej wdzięku młodej dziewczynie. Spod jej ręki wychodzą najpiękniejsze polskie torty weselne, coraz to nowe kolekcje ciasteczek dekorowanych stylem angielskim czy całe osiedla domków z piernika. Iga to klasa sama w sobie i to na światowym poziomie. Jeżeli kiedykolwiek będziecie w Kazimierzu odwiedźcie koniecznie jej butik ze słodkimi kreacjami- poczujecie się jak w bajce. Tutaj macie stronę a tu FB Igi.
Nie muszę chyba dodawać, że wszystkie prezentowane na dzisiejszych zdjęciach pierniki są autorstwa Igi. Nikt kto zna mnie choć trochę nie podejrzewa, ze coś tak pięknego mogło wyjść spod mojej ręki. Iga do dekoracji swoich pierniczków używa klasycznego lukru królewskiego na białkach jak kurzych. Ja jednak nie używam jajek w swojej kuchni postanowiłam więc przepis Igi na idealny lukier zweganizować.
Okazało to się całkiem proste przy użyciu aqua-faby. Lukier okazał się tak samo dobry jak ten Igi i konia z rzędem temu, kto rozpozna, które pierniki na dzisiejszych zdjęciach są zdobione którym lukrem. Spójrzcie poniżej po lewej aniołek z lukrem WEGE po prawej nie. Wyglądają jak bliźniacy? Zawdzięczają to nie tylko wprawnej ręce Igi, (która potrafi zdobić pierniczki tak powtarzalnie jak automat) ale przede wszystkim takiej samej konsystencji i jakości lukrów (!!!). Idealne zdobienie pierniczków lukrem bez jajek było jednym z moich kulinarnych marzeń przez długie lata. Właśnie się spełniło i koniecznie musiałam się tą dobrą nowiną z Wami podzielić.
A teraz mam dla Was jeszcze na dokładkę parę dobrych rad od mistrzyni zdobnictwa piernikowego. Po pierwsze najlepiej zdobić pierniki metalową końcówką specjalnie do tego przeznaczoną (nr. 1 będzie do naszego lukru najodpowiedniejszy). Jeśli nie posiadacie takiego sprzętu, użyjcie woreczka z odciętym rożkiem lub zwiniętego w tutkę papieru do pieczenia. Koniecznie zawiążcie woreczek z drugiej strony aby lukier z niego nie wypadał podczas zdobienia. Jest to ważne ponieważ worka nigdy nie trzyma się za sam koniec lecz tuż przy samej końcówce by móc precyzyjniej nim manewrować. Poniżej Iga prezentuje jak chwytać worek, najpierw oddzielamy kciukiem porcję lukru w woreczku, pozostałe palce dłoni zaginamy i działają one jak pompka lekko naciskając woreczek podczas zdobienia.
Dzięki takiemu trzymaniu i odpowiedniej lekko ciągnącej konsystencji lukru można rysować na piernikach finezyjne wzory. Sekret tego, żeby były równiutkie i proste??? – nie można dotykać metalową końcówką ciasteczek. Dotykamy pierniczka TYLKO na początku tam gdzie zaczynamy naszą linię (tam lukier przykleja się do ciasteczka) potem jednak wyciskamy nitkę lukru w powietrzu i lekko kładziemy ją na ciastku, dotykając ciastka metalową końcówką znowu dopiero tam gdzie linia ma się skończyć. Widzicie o czym mówię?
Jeśli chcemy być precyzyjni i gładko prowadzić rękę z tutką należy oprzeć się stabilnie łokciami o blat, umieść obie dłonie nad ciastkiem. Aby dłoń która trzyma tutkę z lukrem nie drżała i rysowałam proste linie przytrzymujemy i prowadzimy ją palcem wskazującym drugiej dłoni. Tak jak na zdjęciach poniżej.
Kiedy patrzyłam na Igę wszystko wydawało mi się zupełnie proste, ona chyba nawet we śnie z zamkniętymi oczami potrafiłaby lukrem namalować obraz. Mnie nie wychodziło to na początku nawet w połowie tak dobrze jak jej. Jednak stosowanie się do powyższych rad Igi bardzo mi pomogło i szybko moje pierniki stały się dużo ładniejsze. Jak we wszystkim tak i w zdobieniu pierników-praktyka czyni mistrza. Po parudziesięciu próbach zaczęłam dochodzić do wprawy. W końcu większość wzorów w tej koronkowej formie zdobienia to tylko linie i malutkie kropeczki. Sami zobaczcie.
WEGAŃSKI LUKIER KRÓLEWSKI 4 łyżki aqua faba
Utarty lukier można przechowywać w zamkniętym pojemniku w lodówce do 5 dni. Jeśli się rozwarstwi przed użyciem trzeba bo jeszcze raz utrzeć z odrobiną dodatkowego cukru pudru.
|