Fotograficzne SPA- Sycylia 2024

Od lewej górnej: Kasia, Ania, Zoyka, Agata, Ania, Monika, Kasia, Małgosia, Marzena. na dole od lewej: Iza, Dorota, Iwona, na zdjęciu brakuje mnie, która to zdjęcie robię oraz Magdy Wasiczek, która znając Magdę zapodziała się gdzieś po drodze w krzakach z aparatem 🙂

Och! Cóż to był za wyjazd!!! 14 fotografek, blogerek, instagramerek i influenserek wybrało się ze mną na Sycylię aby wspólnie fotografować, zwiedzać lokalne farmy, uczyć się gotować, jeść pyszne rzeczy i cieszyć się wspólnym siostrzanym towarzystwem. Wyjechałyśmy na przełomie lutego i marca kiedy w Polsce jeszcze szaro i buro i przeniosłyśmy się do pięknej zielonej sycylijskiej wiosny, gdzie pachniało cytrusami i kwitnącymi migdałami. 

Uśmiech Izy Fero-uchwycony przez Kasię Kowalczyk- mówi sam za siebie-bezsprzecznie jesteśmy w fotograficznym raju.

Fotograficzne SPA to regularne babskie wyjazdy organizowane przeze mnie dla moich kursantek. Urosły do rangi kultowych- nigdzie nie reklamowanych, dostać można się na nie tylko na specjalne zaproszenie. Paręnaście miejsc rozchodzi się z reguły w ciągu paru godzin od wysłania zaproszeń.  Bo to coś w rodzaju niesamowitego połączenia wyjazdu integracyjnego ze studiami podyplomowymi po moim indywidualnych kursach fotografii kulinarnej.

po lewej-Iwona Walkowiak- buszuje z aparatem w karczochowym ciągnącym się po horyzont polu, po prawej charakterystyczna podłużna odmiana sycylijskich karczochów na warzywnym targu w Katanii.

Kiedyś jeździłam do tych wszystkich miejsc sama, w których mogłam fotografować to co każdą blogerkę kulinarną przyprawia o dreszcz rozkoszy: egzotyczne owoce na drzewach, uprawy warzyw niedostępnych w Polsce, lokalne targi warzywne, piekarnie, restauracje i street-food. Kiedy opowiadałam o tym na kursach i pokazywałam zdjęcia z takich wypraw- wszystkim dziewczynom świeciły się do nich oczy. Wiele z nich prosiło- zabierz mnie z sobą- i z tych próśb narodziło się pierwsze fotograficzne SPA w 2016 roku na Sycylii. Potem wróciłyśmy tu jeszcze parę razy w 2017 i to jest wyjazd który osobiście uważam za najwspanialszy oraz jesienią 2018 roku aż z dwoma turnusami. 

Z jednej strony kwitnące migdały z drugiej owocujące pomarańcze, nie wiadomo co fotografować najpierw, przez pierwsze 2 dni- wszystkie cierpiałyśmy na syndrom „japońskiego turysty”.

No i po 6 latach przerwy z wyjazdami w międzyczasie do innych miejsc m.in do Tajlandii, wróciłam z Fotograficznym SPA na Sycylię i to chyba w najlepszym możliwym czasie- czyli podczas Sycylijskiej wiosny. Kiedy to zimowy sezon cytrusowy jeszcze w pełni ale łąki już się kwiecą, migdały kwitną a na polach zbiera się karczochy, bób, fioletowe kalafiory, szparagi oraz wszystko co ma zielone liście. 

Kasia Kowalczyk i Franceska- nieodłączna towarzyszka wszystkich naszych spacerów fotograficznych, rezydentka domu w którym mieszkałyśmy.

Podczas wyjazdu odwiedziłyśmy 3 lokalne farmy- jedną pomarańczową, jedną cytrusową (z cytrynami, kumkatami i grejpfrutami, mandarynkami i cytronami) oraz jedną karczochową. Na każdej mogłyśmy fotografować do woli oraz próbować owoców z drzew. 
Willa w której mieszkałyśmy położona była w środku cytrynowego gaju, a droga do domu była aleją oliwnych drzew, z tarasu na którym jadłyśmy obiady widać było dymiąca Etnę. 

Zdjęcie lewe- Dorotka Ryniewicz pod mandarynkowym drzewem w obiektywie Magdy Wasiczek, zdjęcie prawe Greenmorning.pl fotografujemy na jednej z odwiedzonych przez nas farm cytrusowych.

Dom był cały do naszej dyspozycji, miałyśmy więc dużo miejsca nie tylko na spacery fotograficzne ale i do stylizacji kadrów w środku, szczególnie kuchnia cała wyłożona pięknymi kaflami w kobaltowe wzory i pełna miedzianych garnków była niezwykłym tłem do naszych kreacji. 

Materiał do zdjęć znaleźć można było na każdym kroku, na zdjęciu Marzenka, fotografuje w naszej kuchni karczochy, czekające na kurs gotowania.
Ostatni dzień przeznaczyłyśmy na wspólne stylizowanie i fotografowanie, po lewej Monika w obiektywie Kasi Kowalczyk, po prawej piękna kompozycja autorstwa Moniki.

Właściwie żadna z nas by się nie obraziła, gdybyśmy spędziły cały wyjazd tylko w miejscu, w którym mieszkałyśmy- takie było piękne. Ale ja nie byłabym sobą, gdybym pobytu nie wypakowała wieloma dodatkowymi atrakcjami. I tak oprócz odwiedzenia 3 farm, odbyłyśmy wyprawy do 2 miast (Katanii i Taorminy), odwiedziłyśmy targ warzywno-owocowy, uczyłyśmy się lokalnie gotować potrawy z karczochami, miałyśmy specjalną prezentację i degustację różnych odmian owoców cytrusowych a wieczorami przeglądy portfolio uczestniczek wyjazdu. I to wszystko zaledwie w niecałe 5 dni. 

To był czas wzajemnej inspiracji, nauki, zawierania przyjaźni i budowania siostrzeństwa w najlepszym wydaniu. Po lewej w obiektywie Kasi Kowalczyk pokazuję Ani i Zoyce jak ustawiać funkcje w ich aparatach, po prawej przyłapane z Kasią przez Dorotkę Ryniewicz podczas pikniku w Taorminie- jemy przepyszne kanapki z cytronem.

Oprócz tego codzienne wielogodzinne rozmowy podczas podróży w dwóch wynajętych dla nas busikach lub przy wspólnym stole- często do białego rana „o życiu, o pasji fotografowania, o relacjach, o tym jak pracować z klientem w branży fotografii kulinarnej, o wypaleniu zawodowym, o dietach, o obiektywach, Photoshopie, tłach fotograficznych, propsach kulinarnych i najlepszych miejscach na ich kupowanie i tysiącach innych ważnych dla nas wszystkich rzeczach”. Bo okazało się, że choć się przed przyjazdem większość dziewczyn nie znała- to na koniec wyjeżdżałyśmy jak najlepsze przyjaciółki.
Bo to jest dla mnie jeden z najpiękniejszych bonusów które zabierają uczestniczki z moich wyjazdów-

Doświadczenie sisterhood w jego najlepszym wydaniu.  

Po lewej limquaty (cytrynowa odmiany kumquatów) po prawej Agata w cytrynowym gaju, podczas wyjazdu miałyśmy okazję spróbować i fotografować dziesiątki odmian cytrusów.

Dziękuję serdecznie wszystkim uczestniczkom wyjazdu: Agacie, Iwonie, Marzenie, Małgosi, Dwóm Aniom, Kasi, Monice, Izie oraz w szczególności Dorotce Ryniewicz (która tak długo mi wierciła dziurę w brzuchy aby SPA wróciło na Sycylię, że zrobiłam to specjalnie dla niej!) oraz Kasi Kowalczyk (która choć była zwykłą uczestniczką wyjazdu- przyjęła rolę naszej nadwornej fotografki a nawet kucharki i dzięki niej ta fotorelacja z wyjazdu jest tak obfita i piękna-dziękuję Kasiu serdecznie) oraz Magdzie Wasiczek (mojej serdeczniej sister in photography i utytułowanej fotografce macro od której dziewczyny mają okazje na wyjazdach uczyć się innego niż kulinarna rodzaju fotografii). 

Jedne fotografują, drugie pozują. Na zdjęciu lewym Monika fotografuje krajobraz z Etną w tle, na zdjęciu prawym koleżanki z pokoju Dorotka i Kasia a w tle Ania. Kaloszki były przebojem modowym na tym wyjeździe.
Targ w Katanii nie ma sobie równych, to jeden z najbardziej fotogenicznych targów warzywnych we Włoszech, obowiązkowe miejsce do zwiedzenia podczas naszych Fotograficznych SPA.
Właściwie nie wypuszczałyśmy z rąk aparatów lub telefonów. Tyle ciekawych kadrów do uchwycenia. Na zdjęciu lewym Kasia dwie Anie i Agata, kręcą rolki o nadziewanych pietruszkowym pesto i grillowanych karczochach, popularnym o tej porze roku sycylijskim street food. MNIAM!
.
To koniec lutego, przyjechałyśmy z szaro-burej Polski w ferię soczystych sycylijskich barw- to dla mnie zawsze najlepsza tabletka antydepresyjna.
Wszystkie warzywa są piękne na sycylijskich targach, sprzedawcy są przyjaźnie nastawieni i chętnie pozują do zdjęć, jedyne czego nie lubią to przebierania w towarze- tutaj towar ZAWSZE podaje sprzedawca.
Gang fotograficzny w Katanii, na pierwszym planie Kasi i Iza w tle Magda Wasiczek z Dorotką, w przerwie pomiędzy fotografowaniem na targu a zakupami propsów do fotografii, spacerujemy po katańskiej starówce
A to już Taormina- jedno z najbardziej urokliwych miasteczek Sycylii wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO- spędziłyśmy tam całe popołudnie, piknikując w przepięknym parku, włócząc się po wąskich uliczkach i jedząc pyszne sycylijskie lody.
Niektóre dziewczyny zmieściły w walizkach nawet piękne suknie aby zrobić sobie w nich zdjęcia w pomarańczowych sadach. Na zdjęciu lewym Ania Pytkowska.
Magda Wasiczek- moja sister in photography, najlepszy kompan wszystkich fotograficznych wyjazdów- gość honorowy fotograficznych SPA, tutaj uchwycona w obiektywie Kasi Kowalczyk, podczas wyprawy na Taormińską plażę. Po lewej -choć było już dawno po sezonie to jednak udało nam się fotografować również owocujące drzewa oliwne.
Każda z nas przywiozła z wyjazdu mnóstwo swoich portretów- wiecie jak to jest szewc zawsze bez butów chodzi, więc jeśli masz obok siebie paręnaście naprawdę dobrych fotografek- to w końcu możesz kogoś poprosić o piękne zdjęcie. W robieniu nam portretów królowała nieoceniona Kasia Kowalczyk, która uwieczniła tutaj drugą Kasię w kwitnących migdałach.
Po lewej Marzena Duda w moim obiektywie, po prawej jej martwa natura z karczochami jej autorstwa wykonana w naszej bardzo fotogenicznej kuchni.
W fotograficznym raju- uchwycona przez Kasię Kowalczyk, zdjęcie lewe grajpfruty na jednej z odwiedzanych przez nas farm.
To była pełnia pięknej włoskiej wiosny, kwitnące drzewa i łąki pełne kwiatów. Na zdjęciu lewym Kasia Kowalczyk w swoich kultowych żółtych kaloszkach.
Drzewa oliwne są niesamowicie fotograficzne, spędziłyśmy sporo czasu fotografując w ich cieniu , zdjęcie lewe- ja w obiektywie Kasi Kowalczyk, zdjęcie prawe Zoyka w obiektywie moim.
Do domu zabrałyśmy kilogramy cytrusów i tysiące pięknych kadrów. Na zdjęciu lewym Dorotka Ryniewicz w pomarańczowym gaju.
Jedna przystaje, wszystkie czekają, nie ma to jak wyjechać w towarzystwie osób, które nie pytają „czy już skończyłaś fotografować?!!” kiedy Ty jeszcze nawet porządnie nie zaczęłaś. Tutaj każdy rozumie, nieodpartą potrzebę zatrzymania się przy każdym krzaczku, drzewku i kwiatku.
Dziewczyny to była wielka przyjemność spędzić z Wami ten inspirujący czas; pełen przygody, zabawy i rozmów do białego rana.

Jeśli i Ty jesteś zainteresowana takim wyjazdem i byłaś na moim kursie fotografii kulinarnej lub planujesz być a chciałabyś dołączyć następnym razem do Fotograficznego SPA- napisz komentarz pod tym postem albo wyślij do mnie mail na greenmorning.pl@gmail.com- poinformuję Cię o następnych planowanych wyjazdach. A może mieszkasz w jakimś urokliwym zakątku Europy lub Świata i chciałabyś w swoim kraju zorganizować dla nas taki wyjazd- to też koniecznie napisz- zawsze szukamy nowych pięknych miejscówek. 

20 Komentarzy Fotograficzne SPA- Sycylia 2024

  1. Zojka

    To był cudowny wyjazd. Pełen zapachów i smaków Sycylii, wspaniałych kobiet i niesamowitej twórczej atmosfery. Cudowny, wspólnie spędzony czas na długo zachowam w pamięci.

    Odpowiedz
    1. Kinga

      Zojko- jak się cieszę, że tym razem udało Ci się do nas dołączyć, miałam taki niedosyt, kiedy Covid w ostatniej chwili pokrzyżował Ci wyjazd do Tajlandii. Super było mieć Cię w grupie.

      Odpowiedz
  2. Kowalczyk Kowalczyk

    Kinga dziękuję za zaproszenie, za te cudowne chwile na Sycylli, za piękne miejsca do fotografowania, za cudowną ekipę i te pogaduchy do rana. Tak wiele się nauczyłam, tyle smakołyków sprubowałam. Polecam każdemu kurs fotografii kulinarnej u Ciebie . Dziękuję że pojawiłaś się w moim życiu tak nagle i tak szybko między nami zaiskrzyło 📷🤣📷. Przepiękna fotorelacja. Dziękuję i do następnego razu 🍊📷🍋📷

    Odpowiedz
    1. Kinga

      Ja też się cieszę, że Cię poznałam- myślę, że niejedno jeszcze w życiu razem zrobimy 🙂 ściskam mocno! I dziękuję za całe Twoje towarzystwo i pomoc podczas wyjazdu.

      Odpowiedz
  3. Ania S

    Fotograficzne spa to wspaniała sycylijska przygoda w gronie wyjątkowych kobiet! Każdy moment spędzony razem, od zwiedzania lokalnych farm, przez naukę fotografowania czy gotowania, po wspólne buszowanie po katańskim targu, był po prostu magiczny. Poczucie siostrzanej więzi w otoczeniu malowniczych krajobrazów, wśród zapachu cytrusów i kwitnącego rozmarynu, pozostanie ze mną na zawsze. Kinga, dziękuję za zaproszenie i za to, że mogłam doświadczyć tej niezapomnianej przygody.

    Odpowiedz
    1. Kinga

      Aniu- bardzo się cieszę, że dołączyłaś do nas i choć to było w ostatniej chwili- to wiedz, że bez Ciebie ten wyjazd nie byłby taki udany. Mam nadzieję na więcej Twojego towarzystwa na przyszłych Fotograficznych SPA.

      Odpowiedz
  4. Dorota

    Kingo Kochana, jak to dobrze, że udało mi się „tę dziurę wywiercić”! ; ) i jak fajnie powspominać oglądając i czytając ten wpis! Cudowny, perfekcyjnie zorganizowany wyjazd w gronie niesamowitych Kobiet, ogrom wspomnień, przepięknych zdjęć i wysoki poziom szczęścia utrzymujący się jeszcze długo po po powrocie, DZIĘKUJĘ! DZIĘKUJĘ za wszystko!!! I mam nadzieję, że na nst wyjazd nie będę musiała Cię namawiać przez kolejnych 6 lat! ; )))

    Odpowiedz
    1. Kinga

      Dorotko- ja też Ci dziękuję za Twoją zaraźliwą energię i wysoki poziom szczęścia rozlewające się na grupę.
      Masz honorowe miejsce na liście osób zaproszonych na następny wyjazd 🙂 Ściskam Cię mocno.

      Odpowiedz
    2. Monika

      Kochana jakbyś planowała „wiercić dziurę” to dawaj znać, przyłączę się 🙂 będziemy działać ze zdwojoną mocą i energią

      Odpowiedz
  5. Monika

    Ach cóż to był za wyjazd. Wszystko co napisała Kinga, podpisuje się pod tym obiema rękami. Dziękuję Kingo za zaproszenie i uwierz mi, że Dorota będzie miała więcej koleżanek do „wiercenia Ci dziury w brzuchu”
    Tak wspaniałą energię kobiecą, pełną pozytywnych wibracji, szczęścia, radości i śmiechu można było doświadczyć na Fotograficznym Spa. Jak tylko wracam pamięcią do tych wszystkich rozmów, podróży busem (pozdrawiam dziewczyny 🙂 pięknych miejsc to od razu wywołuje to uśmiech na mojej twarzy …. po stokroć warto i ja czekam już na kolejny wyjazd …. Dziękuję Kingo

    Odpowiedz
    1. Kinga

      Moniko- byłaś fotograficzną prymuską tego wyjazdu. Gdziekolwiek się nie obróciłam ZAWSZE widziałam Monikę z aparatem. Mam nadzieję, że przywiozłaś milion pięknych kadrów.
      Bardzo jestem ich ciekawa.

      Odpowiedz
  6. Marzena

    Komentuję dopiero dzisiaj, bo chciałam na spokojnie obejrzeć, poczytać i wrócić wspomnieniami. Z telefonu to nie to samo;-) Dziękuję za wszystko, za atmosferę, wrażenia, za smaki, obrazy, towarzystwo… Ale przede wszystkim za spełnienie marzenia z listy marzeń. Znaleźć się tam z tyloma dziewczynami o wspólnych pasjach – bezcenne!!! Fotograficzne Spa, to wspaniała przygoda. Sycylia już zawsze będzie mi się kojarzyć z Wami, kochane dziewczyny:-) Mam nadzieję i apetyt na kolejne (tak energetyczne) wojaże. Kingo, dziękuję:-)

    Odpowiedz
    1. Kinga

      Marzenko- bardzo się cieszę, że mogłaś ze mną pojechać- wiem ,że pragnęłaś to zrobić od mojego pierwszego SPA w 2016 roku. Bardzo się cieszę, że w końcu się udało i mam wielką ochotę na więcej wypraw z Tobą.

      Odpowiedz
  7. Malgorzata Karnicka

    I ja tam byłam i zdjęcia robiłam… zajadałam się sycylijskimi owocami, warzywami i słodkościami…
    …Ale najważniejsze, że byłam tam z Wami dziewczyny… tyle pozytywnej energii można czerpać z takich wyjazdów, bo zrozumieć kobietę potrafi tylko druga kobieta…
    Dziękuję Kingo, że byłam tam z Wami. Nie przestawaj organizować takich warsztatów, bo to prawdziwe SPA dla duszy i ciała…

    Odpowiedz
    1. Kinga

      Małgosiu- jak fajnie było mieć Cię w grupie- mam nadzieję, że zaraziłyśmy Cię bakcylem fotografii i babskich wyjazdów i że pojedzesz z nami jeszcze nie raz.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *