Witam Was Moi Drodzy i od razu najserdeczniej dziękuję za tak liczny odzew i udział w konkursie. Najchętniej przyznałabym książki wszystkim 40 osobom ale niestety mam do dyspozycji tylko jeden egzemplarz :((
Po wielkich deliberacjach i rozważaniach postanowiłam przyznać nagrodę w postaci książki Hajduczkowi za komentarz:
„Twoje zdjęcia skrzą się jak klejnoty,
Książka bardzo by mi się przydała, bo choć radzę sobie z wegańską kuchnią i słodyczami, to świetnych inspiracji nigdy za wiele.
Pysznymi słodyczami w pierwszej kolejności chciałabym uraczyć męża i syna – wszyscy jesteśmy wegetarianami, ale nie weganami. Może czas zrobić krok naprzód? Kto wie…
W drugiej i chyba nawet ważniejszej kolejności robiłabym pyszne desery z książki dla Dag, dziewczyny mojego syna. Gdy poznaliśmy się cztery lata temu – Dag jadła „normalnie”, czyli tradycyjnie z dużym udziałem mięsa. Przy nas popróbowała kuchni wegetariańskiej, a później drogi młodych ludzi sie rozeszły. Dag powtórnie odwiedziła nas po dwóch latach „niebycia”, bo ścieżki jej i naszego syna znów sie skrzyżowały – może to coś w rodzaju przeznaczenia? Nie wiem. Ale dziś Dag jest weganką i dla niej chciałabym przyrządzać pyszności opisane w książce Idy Kulawik. A Twoje fotografie dodatkowo mnie do tego skłaniają. Pozdrawiam! „
Z jednej strony zauroczyła mnie historia Dag a z drugiej wiem także, że Hajduczek jest wieloletnią czytelniczką mojego bloga, często widzę ją w komentarzach i uwielbiam je czytać i to przeważyło nad innymi pięknymi historiami z komentarzy. A więc tym razem książka powędruje do Hajduczka,poproszę cię Moja Droga o wiadomość na greenmorning.pl@gmail.com z adresem do wysyłki i serdecznie gratuluję. Pozdrów ode mnie Dag, choć jej nie znam już ją lubię :)))
Chciałam również napisać, że bardzo spodobały mi się komentarze DianyK, Małgorzaty, Liski, Majki i DorotyD. Dziewczyny bardzo dziękuję za piękne teksty. Mam nadzieję, że książka trafi do Waszych rąk w jakiś inny sposób i będziecie miały okazję ugotować coś pysznego, słodkiego i wegańskego dla swoich bliskich. Wiem, że można ją znaleźć w sieciach empik i bezpośrednio na stronie wydawnictwa.
A teraz jeszcze parę słów o książce i wykonaniu zdjęć do niej. Do projektu zatrudniło mnie wydawnictwo Galaktyka, które jest wydawcą książki. Miałam okazję współpracować tam z przesympatycznym Panem Markiem Janiakiem, którego serdecznie pozdrawiam.
Autorką wszystkich przepisów i samej książki jest Ida Kulawik z bloga veganbanda.pl ja tylko robiłam zdjęcia, przy dużej pomocy mojej asystentki Ani Simon, która przygotowywała i piekła desery do fotografii. Bardzo Was to zdziwiło, że nie pracowałam z samą autorką książki. Więc już tłumaczę dlaczego.
Ida na stałe mieszka w Holandii, nie w Polsce (gdzie mieszkam ja) a na dodatek jest mamą dwójki małych dzieci. Ani ja nie miałam możliwości pojechać na miesiąc do Holandii ani Ida przyjechać do Polski na tak długo abyśmy mogły nad zdjęciami pracować razem (czyli, abym mogła fotografować dania bezpośrednio przyrządzone przez Idę).
Ida więc wykazała się dużą odwagą i dała mi kredyt zaufania pozwalając samej przyrządzić słodycze do sesji. Dziękuję Ido, mam nadzieję, że się nie rozczarowałaś i że było warto.
Zostawiam Was więc z tymi pięknymi wegańskimi słodyczami, nacieszcie oczy i wyobraźnię a jeśli to nie wystarczy pędźcie do księgarni lub na blog Idy i wypróbujcie jeden z jej pomysłów. Smacznego!
Gratulacje, Hajduczku – ja też zapamiętałam opowieść o Dag i uśmiechnęłam się przy niej 🙂 A zdjęcia są cudowne, Green Morning! Wiosna w nich i radość.
Dziękuję Aldono 🙂
Gratuluję wygranej i wielkie uśmiechy dla kobiet, które dbają i inspirują subtelnie pod kątem kulinarnym dziewczyny swoich synów!
Tak Lisko- dokładnie to mi się właśnie w tej historii Hajduczka i Dag bardzo spodobało.
Cudowne zdjęcia 🙂
Gratulacje 🙂 Ta seria zdjec podoba mi sie jeszcze bardziej. Wywolalas we mnie ogromna tesknote do tworzenia rzeczy pieknych.
No to do dzieła Aga!!!
Gratuluję :), a pozostałym podpowiadam, że w internetowej księgarni Świat książki można dostać za mniej niż 29 zł 😉
:))
Dopiero teraz przeczytałam i chyba w to nie wierzę 🙂
Nigdy, NIGDY nie wygrywam niczego w żadnych konkursach, więc i niezbyt często biorę w nich udział. Do skomentowania wpisu konkursowego skłoniły mnie przede wszystkim przepiękne fotografie, które zachwyciły mnie jak zawsze. Jak wszystkie Twoje zdjęcia. Chciałam napisać, że są piękne, a dalej to już samo poszło…
Daga jest postacią autentyczną. Nie wiem jeszcze, jak sie ułoży młodym w dalszym życiu, ale już specjalnie dla niej przygotowałam w większości wegańskie święta Bożego Narodzenia. Sprawiło mi to wielką przyjemność. Zwłaszcza, że pozostali goście nie są nawet wegetarianami – nikt się jednak nie zorientował, wszystkim wszystko smakowało. Więc jednak się da 🙂
Bardzo się cieszę, że spośród tylu ciekawych komentarzy wybrałaś właśnie mój. Wciąż nie mogę w to uwierzyć.
Również dziękuję wszystkim za gratulacje 🙂
PS. Zdjęcia z dzisiejszego wpisu podobają mi się chyba jeszcze bardziej – czy to w ogóle możliwe???
Hajduczku- serdecznie gratuluję jeszcze raz, książka zapakowana czeka abym dotarła w końcu na pocztę. Mam nadzieję zrobić to w poniedziałek. pozdrawiam Cię serdecznie.
Ja trochę nie w temacie konkursów ale jedna z moich sióstr jest wegeratianką, a druga weganką.. więc jeśli któraś z nich ma wpaść do nas, lub szykuje się jakieś spotkanie rodzinne to ja wlaściwie tylko siedzę i szukam przepisów (ponieważ jestem niestety jedną w 5 osób w dużej rodzinie która to akceptuje) – przepisy masz super. Z pewnością jeszcze będę tu zaglądała w przyszłości 🙂
Justyna- super, że wspierasz siostry. Z mojego doświadczenia wieloletniego wynika, że z czasem rodzina akceptuje wegetarianizm dzieci a jakieś 30-40% rodziców sami nabierają innych nawyków żywieniowych. Pozdrawiam całą rodzinę.
Przepiękne zdjęcia, kuszą aby spróbować Twoich przepisów! ; )