Moim Drodzy- mam dla Was dobrą wiadomość- na Green Morning wracają przepisy kulinarne!!! Jak wiecie od jakiegoś czasu zrezygnowałam z blogowania kulinarnego- gdyż moje zaangażowanie w fotografię nie pozwalało mi czasowo zając się tym dobrze. A moją życiowa maksyma wiecznej perfekcjonistki brzmi „lepiej nie robić czegoś wcale niż robić to byle jak”.
Jednak sprawa nie dawała mi spokoju. Byłam świadoma, że duże grono moich czytelników odwiedza blog dla przepisów a nie tylko po to aby popatrzeć na zdjęcia (choć ta druga czynność przyciąga do Green Morning również sporą rzeszę osób- z czego się bardzo cieszę). Biedziłam się nad tym problemem od jakiegoś czasu i sprawa wydawała mi się beznadziejna bo choć nie wiem jak bym chciała nie rozciągnę czasoprzestrzeni a moja doba nie wydłuży się do 32 godzin (jeśli komuś z Was udała się ta sztuka- piszcie koniecznie- jestem żywotnie zainteresowana i gotowa zapłacić każde pieniądze). Aż w końcu pomysł spłynął na mnie podczas którejś z wizyt w redakcji jednego z magazynów kulinarnych z którym współpracuję. Tak naprawdę, choć na blogu nie pojawia się żaden z przepisów- miesięcznie w mojej kuchni powstaje ich z reguły paręnaście. Tworzę je i fotografuję na zamówienia polskich i zagranicznych magazynów kulinarnych z którymi współpracuję. Z reguły wszystkie te treści- ponieważ wykonywane na zamówienie- są własnością magazynów- ja jednak zachowuję prawo do publikacji zdjęć na blogu i w swoim portfolio. Przeprowadziłam więc rozmowy z Naczelnymi magazynów czy nie pozwoliłyby mi prezentować na blogu choć jednego przepisu z każdej sesji. Specjalnie dla Was moim czytelnicy. I wiecie co? Udało się! Uzyskałam pozwolenie. Dlatego od dzisiaj pod prezentacją każdej sesji wykonanej na zlecenie polskich magazynów znajdziecie teraz- jeden- wybrany z sesji przepis.
Dziś jest to super pyszne masło oliwkowo-czosnkowe. Przepis jest częścią dużego materiału o oliwkach, który znajduje się w listopadowym numerze Mojego Gotowania. W magazynie towarzyszą mu receptury na pomidory nadziewane bakłażanem z oliwkami, pyszną makaronową zapiekankę z kalafiorem, oliwkami i ziołami, przepis na smażone w tempurze mini szaszłyki warzywno-oliwkowe oraz pomocne rady jak samemu w domu wykonać dobra marynatę do oliwek. Mam nadzieję, że zdjęcia mówią same za siebie i pociekła Wam już ślinka? Jeśli tak- to…. Zapraszam do kiosków po listopadowy numer Mojego Gotowania, gdzie tym razem wyjątkowo znajduje się jeszcze jedna moja sesja- o mące z ciecierzycy. Oprócz moich materiałów w numerze znajdziecie jeszcze- super dania na obiad z piekarnika, przepisy na zupy mleczne, niespotykane surówki i ciasta prawie bez cukru a na koniec fajny tekst Klaudyny Hebdy o kiszeniu kapusty.
A teraz już obiecany przepis na masło oliwkowo- pietruszkowo- czosnkowe- pyszne!! Bardzo się cieszę, ze wracam do Was z przepisami. Mam nadzieję, że Wy również???
MASŁO OLIWKOWO-CZOSNKOWE 100g miękkiego masła Natkę pietruszki drobniutko posiekaj,czosnek pokrój lub wyciśnij przez praskę,oliwki pokrój na drobniutko kawałeczki. Za pomocą ręcznego blendera zmiksuj wszystko z miękkim masłem, dopraw solą, pieprzem, tabasco i sokiem z cytryny. Wstaw na pół godziny do lodówki aby smaki się przegryzły. Możesz też przy pomocy maty do sushi wyłożonej folią spożywczą uformować z masła wałeczki, które potem pokroisz w piękne plasterki. Jak np. tutaj Masło podajemy miękkie do smarowania pieczywa lub używamy do duszenia czy pieczenia w piekarniku różnych warzyw, np. ziemniaków, bakłażanów, cukinii, papryki. Łyżka takiego masła również dobrze wzbogaci smak makaronu lub ziemniaczanego puree.
Możesz użyć masła również do wykonania pieczywa czosnkowo-oliwkowego, wystarczy bagietkę pokrojoną w plasterki, lekko posmarować masłem i zapiec w piekarniku do złotego koloru.
|
super
Wiedziałam ,ze się ucieszysz 🙂
i to jak
Super Kingo, bo przepisy i zdjęcia są świetne.
To masło jest cudowne! (moje smaki), choć pozostałe przepisy też mnie bardzo kuszą, więc muszę polecieć do kiosku po Moje Gotowanie 🙂
P.s. Kinga, fantastyczne szare tła masz na tych zdjęciach. Co to jest- okleina? 🙂
Zuziu- nie to są kafelki- jakaś stara terakota.
A na zdjęciu z małym talerzykiem jest betonowa podłoga i jeszcze tam gdzie makaron to stara drewniana dzieża.
A co w tym wszystkim najfajniejsze- połowa zdjęć jest przy lampach a połowa w naturalnym świetle i dają wszystkie razem radę w jednym materiale. Z Tego jestem najbardziej dumna.
Dziękuję za odpowiedź 🙂 A co do oświetlenia to zdjęcia wyglądają bardzo spójnie, nie widać różnicy rzeczywiście – więc gratuluję 🙂
Ależ tu apetycznie i smakowicie, zachwycająco.
Pozdrawiam.
Dziękuję.
Ale się cieszę, Kingo że znowu wracają przepisy!!!
Ja też się cieszę.
Bardzo się cieszę, z powrotu przepisów. Tęsknię jeszcze tylko, Kingo, za Twoimi opowieściami, ale rozumiem 😉 pozdrowienia
Opowieści wymagają dużego zaangażowania czasowego- wbrew temu co wszyscy sądzą ich pisanie nie przychodzi mi łatwo i muszę spędzić nad każdą dużo godzin.
Bardzo się cieszę, ponieważ lubię zaglądać z obu wymienionych przez Ciebie powodów. Zdjęcia są piękne i cieszą oko, a przepisy to kolejna inspiracja 🙂
Ja również się cieszę bo mam trochę wrażenie, że zaniedbałam trochę tutaj moich wiernych czytelników.
O my, beautiful photos! And the grey background on the first photo is so beautiful! Where did you get it? I was looking around to get one, but… no such luck! ž
Keep the good work! 🙂
Ana- this is tiling (of floor). You can buy them by pieces in any market like Obi or Castorama.
Kingo przed chwilą zrobiłam karmelkowe pralinki.Są REWELACYJNE. Nie wiem czy doczekają świąt. Karmelkowemu wyżeraczowi będą śniły się po nocy i chociażby ulokowane były na najwyższej szafie czuję, że będą zagrożone.W najgorszym wypadku zrobię następną porcję.Bardzo, ale to bardzo cieszę się , że będziesz zamieszczała przepisy. Bardzo brakuje mi też Twoich cudownych opowieści, ale zdaję sobie sprawę, że doba ma tylko 24 godziny.Pozdrawiam serdecznie Ela
Elu- cieszę się, że pralinki smakują- trzeba je zjeść teraz bo do świąt nie będą już tak dobrze smakować- ich żywotność to góra 3 dni, potem zaczynają wysychać. Opowieści w moim życiu i głowie dużo tylko czasu żeby je spisywać brak, bo to zajmuje mi niestety sporo czasu. Wiem, wiem, wszyscy się dziwią jak coś co czyta się tak lekko powstaje w takich bólach- niestety tak to już z moim pisaniem jest.