Każdego piątku o 7.00 rano, kiedy jeszcze smacznie śpię, Mleczarz wiesza na mojej bramie solidną torbę a w niej 5 litrów mleka z porannego udoju. Musielibyście zobaczyć tego człowieka. Ja Go Wam niestety, pomimo licznych wysiłków, pokazać nie mogę. Od roku próbuje zrobić mu zdjęcie i zupełnie mi się nie udaje bo jest tak skromny, że na aparat reaguje jak na karabin maszynowy.Przestałam już nawet zabierać aparat na spotkania z nim, bo strasznie się go boi.
Mleczarz jest człowiekiem ze wszech miar nietuzinkowym. Niziutki, chudziutki i cały pomarszczony, ma ponad 80 lat, okulary jak denka od butelek, nosi walonki, waciak i piękną czapeczkę. Nie ma ani jednego włosa pod tą czapeczką ale za to piękny zarost na brodzie. Uśmiecha się zawsze szeroko, choć ma tylko jeden ząb i pomimo tych wszystkich „niedostatków w wyglądzie” jest jedną z najbardziej czarujących osób, które spotkałam w życiu.
Nigdy nie narzeka, pięknie opowiada o swoim ciekawym życiu, zna wszystkich w okolicy lecz w naszych licznych pogawędkach nie usłyszałam ani razu nic złego o którymkolwiek z sąsiadów. Zapłatę za mleko, zawsze przyjmuje jakby się trochę wstydził. Zresztą od początku zaznaczył, że to ja liczę i pilnuję ile zapłaciłam (rozliczamy się raz na jakiś czas). Bo On „do liczbów nie ma głowy, a poza tym to on wierzy ludziom, bo co to za świat by był jakby człowiek człowiekowi nie wierzyli!”. Nie zwraca się do mnie nigdy inaczej niż per „Panienko”. Zawsze całuje w rękę na powitanie, ściąga przy tym swoją śmieszną czapeczkę i kłania się w pas. Jest niezwykle szarmancki co przy jego aparycji mogłoby wydawać się groteskowe ale nigdy jakoś takie nie jest. Jest czarujące i CZARUJĄCY to zdecydowanie najlepsze słowo określające tego człowieka.
Mój Mleczarz to człowiek innej epoki i to nie dlatego, że nie nadążył za postępem. Tak wybrał- świadomie. „Praca na roli, Panienko, to bardzo trudne zajęcie. No bo kto to jest rolnik- dziadyga. Ale ja to kocham i nie mógłbym bez tego żyć. Próbowałem parę razy i zawsze wracałem. Nie potom mnie ojciec na Akademia Rolnicza posyłali, żeby ja w życiu co innego robił. Tu jest moje miejsce.”- powiedział mi któregoś razu kiedy zobaczyłam go orzącego w polu końmi i nie mogłam się powstrzymać by zatrzymać samochód i popatrzyć na ten unikatowy widok z bliska.
Na moje pytanie czy w swoim tak już podeszłym wieku nie myśli o emeryturze- odpowiedział: „A kto by, Panienko, opiekował się moimi zwierzętami? To są żywe stworzenia, one czują, lubią mnie a ja ich wszystkich też. Nie oddam ich przecie do rzeźnika! Zestarzejem się i umrzem tu wszystkie razem”. A gromadka tych zwierząt niemała. Naliczyłam 4 psy, 3 koty, 5 krów, 2 konie i jeszcze parę kóz. Wszystkie zadbane i wyglądające na szczęśliwe.
Jak znalazłam tego Mleczarza, rodem jak z Anatewki ( ze „Skrzypka na dachu”)?
Od dłuższego czasu zastanawiam się nad tym aby zostać weganką (a więc w moim wypadku wykluczyć z diety jeszcze muszę produkty mleczne). Jakoś cały czas do tego nie mogę dorosnąć, próbuje i polegam, próbuje i polegam. Postanowiłam więc zacząć inaczej -metodą małych kroków i choć część nabiału uzyskiwać od zwierząt hodowanych w nieprzemysłowy sposób. Ideałem byłby „nabiał AHIMSA” czyli taki od krów hodowanych z troską, gdzie nie odstawia się cielaków od matek i nie wysyła starych krów, oraz byków do rzeźni. Jest to bardzo trudny model hodowli i wydaje się wręcz niemożliwy, jednak znam ludzi, którzy wcielają go w życie. Niestety nie w Polsce.
Jeśli nie mogłam znaleźć mleka ahimsa, szukałam chociaż takiego od krów, które żyją w „cywilizowany” dla nich sposób, pasą się na pastwiskach, są zadbane i traktowane jak żywe czujące istoty a nie jak maszyny do dawania mleka. Zaczęłam więc wypatrywać takich krów wszędzie gdzie jeździłam.
Aby ułatwić sobie sprawę, zaczęliśmy nawet z synkiem grać w specjalna grę „ Krowa za 100” .( Kto czytał „Kacperiadę- Zestaw Urodzinowy” Grzegorza Kasdepki ten wie o czym mówię.) Otóż gra- zabawa w naszym przypadku polegała na tym, żeby uważnie wypatrywać zwierząt z okien samochodu . Za każde zobaczone zwierze dostajesz punkty. Zaczynasz od ptaków, które są łatwe do wypatrzenia więc dają ci mało punktów, kończysz na krowie, która jak się okazało w naszej okolicy była wielkim rarytasem więc za nią gracz dostawał 100 punktów. Punkty zgarnia, nie ten kto pierwszy zwierze zobaczy ale ten kto pierwszy krzyknie np. „kura za 20!”.
Za każdym więc razem, kiedy mój synek lub ja krzyczeliśmy „Krowa za 100!” a byliśmy w promieniu 50 km od naszego domu zatrzymywaliśmy się i oglądaliśmy zwierzęta oraz próbowaliśmy namierzyć ich właścicieli. W większości przypadków zupełnie bez rezultatu…. Aż tu jednego dnia kiedy byliśmy już zupełnie niedaleko domu (a ja prowadziłam na głowę w naszych zabawowo-punktowych rankingach) Kacper krzyknął „ Krowa za 100,200,300,400,500!!!! Hurra! Wygrałem.” I faktycznie w oddali na łące zobaczyliśmy 5 pasących się krów.
Jeszcze tego wieczora pojechaliśmy rowerami na pastwisko, przywitaliśmy się z krowami i odnaleźliśmy najbliższe gospodarstwo. Kiedy obszczekały nas już wszystkie podwórkowe psy i obwąchały koty, z obory wyszedł malutki, chudziutki, pomarszczony staruszek. Ściągnął swoją śmieszną czapeczkę, poświecił w oczy łysinką na głowie, ukłonił się w pas i pomimo protestów ucałował mnie w obie ręce. „Czego Panienka sobie życzy?” – zaczął rozmowę. A im dłużej rozmowa trwała, tym bardziej przekonywałam się, że oto znalazłam swojego Mleczarza.
Mleko jego krów jest pyszne, gęste, pełne śmietany. Dostaje go już od prawie roku, robię z niego różnego rodzaju sery (panir, twaróg, labneh), jogurt , kefir, maślankę oraz moje ulubione mleczne słodycze: misthi doi- indyjski deser jogurtowy z odparowanego mleka, sandesz- słodkie kuleczki ze świeżego sera panir czy burfi- podobny do ciągnących się krówek bengalski przysmak . Nie mogę tylko tego mleka pić w czystej formie- jest dla mnie po prostu za tłuste. Właśnie dorosłam już do pierwszych prób zrobienia z tego mleka masła. Mam nadzieję wkrótce pokazać wam tutaj tych prób rezultaty.
Na stronie „Przepisy” (patrz pasek menu u góry strony) stworzyłam osobny dział- „Wyczarowane z mleka”. Będę tam sukcesywnie umieszczać przepisy na moje mleczarskie „cuda”. Na początek, prosty przepis jak zrobić samemu twaróg. To jest mleczarskie ABC i dlatego od tego zaczynam. Tymczasem pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!
Czy mam pozdrowić również od Was mojego CZARUJĄCEGO Mleczarza??? Idę się dziś do niego rozliczyć i poczęstować go moim twarogiem 🙂 🙂 :-).
JAK ZROBIĆ DOMOWY TWARÓG 5 litrów mleka WERSJA SKRÓCONA PRZEPISU: 1. Wlej mleko do garnka. WERSJA PRZYNUDNAWO-DŁUGA: 1. Jeśli jesteś szczęśliwym posiadaczem mleka wiejskiego omiń punkty 2,3 i 4, jeśli nie to:
Istnieje też drugi sposób robienia twarogu. Nigdy go nie próbowałam bo nie mam tak dużego garnka ale brzmi sensownie. Zamiast punktów 9,10,11,12,13,14 trzeba: zsiadłe mleko zalać wrzątkiem w proporcji 1:1. Tzn. na 5 litrów zsiadłego mleka 5 litrów wrzątku, delikatnie wymieszać i postępować dalej jak w pkt. 15 i dalszych. Wydaje się, że wstawienie garnka do piekarnika z ustawioną temperaturą 30-40’C też byłoby dobrą metodą.
Nie wylewaj serwatki, jest w niej jeszcze wiele wartości odżywczych, możesz nią podlać rośliny w ogródku, będą Ci na pewno wdzięczne.
|
Piękna historia i piękny ser! a z serwatki można wyczarować w kuchni wiele przysmaków. Najprościej ugotować zupę, ale również można jej użyć jako bazę do gotowania np. ryb. pozdrawiam!!!
Magdo, masz rację z serwatką. Choć ta z kwaśnego mleka nie jest dla mnie taka smaczna jak np. ta z robienia paniru a więc sera ze słodkiego mleka, które po zagotowaniu zakwasza się sokiem z cytryny lub jogurtem czy maślanką. Serwatka z paniru jest dla mnie dużo smaczniejsza i jej najczęściej używam do gotowania zup, kasz, ryżu dodaję ja do ciasta na chleb czy pizzę. Tej serwatki z kwaśnego mleka jakoś nie mogę polubić. Za to moje roślinki lubią ją bardzo 😉
Daretocook – to jest strona wegetarianki – wegetarianie nie jedzą ryb…
KAHA – zaglądają tu też nie wegetarianie i takie sugestie mogą się im przydać o ile sama prowadząca nie poprosi o nieumieszczanie takich 😉
Piękne zdjęcia i historia. Mam podobnie, ale z jajkami – również korzystam głównie z jajek prosto ze wsi (ach, jak dobrze jest mieć tam rodzinę!).
Kubo!
Z jajami czy bez, rodzina na wsi to prawdziwy skarb 😉
pozdrawiam Cię serdecznie i rodzinkę też.
A ja mam wlasnie mleczko of Amisha. Robie twarozek, jest smietanka no I mnostwo maselka. Pozdrawiam cieplutko z Ontario.
Niestety nie mam dostępu do takiego mleczka, czasem mi znajoma przywozi, muszę zrobić twaróg… Piękna historia, zgrabny tekst, fajnie się czyta! Pozdrawiam…
Piękna historia !Jak z zwykle piękne zdjęcia ! Szkoda, że nie udało Ci się sfotografować pana Mleczarza .A ser , domowy twaróg przypomniał mi smak sera , który ze skwaszonego mleka robiła moja mama . Ten ser miał posmak orzechów włoskich , przynajmniej dla mnie , uwielbiałam jeść go z cukrem i makaronem . Sama od lat robię domowy panir , a od kiedy mieszkamy we Francji regularnie . Dwa ,trzy razy w miesiącu kupujemy 10 litrów mleczka . Mieszkamy na wsi , jesteśmy więc otoczeni farmami , polami i łąkami pełnymi krów . Niestety choć farmerzy mili i życzliwi , hodowle są nowoczesne , krówki dojone dojarkami , cielęta oddzielane od matek . Mam jednak nadzieję , że prasadam które robię z tego mleczka pomoże i krówkom .
P.S. Niedawno byliśmy w Radhadesh w Belgi ,gdzie bhaktowie mają goshale, a w niej dwie krówki , dwa wołki i małego byczka Goure , urodzonego tej wiosny . I wŁaśnie tam, mój syn miał okazję poznać szczęśliwe krówki i prawdziwego DOICIELA !
Anandamai, spróbuj zrobić twaróg jest fajnym urozmaiceniem dla paniru. Panir wymaga dalszej obróbki do właściwie nie ma zbytnio smaku. Twaróg można jeść już z odrobinką soli i już jest pyszny. Zresztą jako wychowana w Polsce wiesz do czego używać twaróg. Makaron z serem i cukrem- tego najlepszym przykładem.
Pozdrawiam
Kinga
Taaaaak…. Od lat szukam szczęśliwej krowy dającej mleko…. Cieszę się, ze chociaż Tobie się udało!
Ja kocham mleko i jego porzetwory. Pomimo wszelkich gróźb ze strony lekarzy, arelgologów, homeopatów i innych cudotwórców nie umiem pozbawić się tego białego szczęścia. Umrę ze szklanka melka w ręku!!!! 😉
Proszę pozdrowić, ukochać i ucałować Pana Mleczarza!!!! Jest dla mnie niedoścignionym wzorem. Kiedyś też kupię sobie dom na wsi i też będę hodowała szczęśliwą krówkę!
Pozdrawiam! Ania
PS
Przypomniało mi się, że koleżanka opowiadała jak to jej babcia moczyła sobie stopy w serwatce – ponoć rewelacyjnie działa!!!!
Także zanim podlejesz roślinki – spróbuj wykorzystać kosmetycznie. 🙂
Aczkolwiek mój stosunek do roślinek w ogrodzie jest jak najbardziej pozytywny, to jednak marnowanie serwatki na podlewanie wspomnianych, moim zdaniem, jest niedopuszczalne.
Lepiej wykorzystać ją w sposób następujący:
1. Wlej serwatkę do obrotowego naczynia robota
kuchennego.
2. Uruchom maszynerię.
3. Zacznij powoli sypać mąkę (dobrą!!!). Ciasto ma
ma być bardziej gęste jak na naleśniki. Takie, że
kiedy nabierzemy je na łyżkę i przechylimy to
jeszcze cieknie nierwącym się strumykiem, ale
gdyby dodać jeszcze odrobinę mąki zacznie się
rwać. (takie na granicy płynności)
4. Teraz dodajemy łyżeczkę sody, łyżkę oleju i sól do
smaku. Ponownie sprawdzamy gęstość. Jeżeli
zrzedło, dodajemy odrobinę mąki.
5. Mocno rozgrzaną patelnię smarujemy słoninką,
nalewamy na nią ciasto, tak około 1 cm i na bardzo
małym ogniu smażymy z obu stron.
Nasz placek, a właściwie białoruski blin, mocno urośnie i stanie się gruby, puszysty, a przede wszystkim przepyszny. Je się go maczając w kwaśnej, gęstej śmietanie.
Panie Maćku, zrobię na pewno następnym razem kiedy zostanie mi serwatka twarogowa. Dziękuję za podpowiedź i pyszny przepis. Pozdrawiam serdecznie.
Biedny mleczarz,pieniędzy nabierze i w rączki całuje hahahaha
No tak ,ale ma Pan na mysli mleko od gospodarza? bo to ze sklepu to sama chemia.
Piękna, nostalgiczna opowiastka. Podobnie, jak wszystkie inne. Dziękuję za przyjemność płynącą z ich czytania i oglądania zdjęć.
Pani Danusiu, a ja dziękuję za piękny komentarz!
pozdrawiam
z zazdrosia patrze na zdjecia twojego twarogu. Od kilku miesiecy probuje zrobic twarog ale polegam juz na etapie kwaszenia mleka. Mieszkam w Houston i chociaz prawie graniczylo to z cudem, raz na dwa tygodnie mam do step do swiezego, niepasteryzowanego i niehomogenizowanego mleka od krow Jersey. Niestety jeszcze ani razu nie udalo mi sie z niego zrobic mleka zsiadlego. Owszem, zcina sie, nawet kwasnieje ale jest obrzydliwie gorzkie. Probowalam najrozniejszych akrobacji, ale gorycz zawsze jest. Moze ktos z od
Mówili mi na wsi, że wydojone mleko nie może trafić natychmiast do chłodziarki – za szybko chłodzone traci bakterie odpowiedzialne za prawidłowe zsiadanie się. Przy próbie kwaszenia zaczynają działać bakterie gnilne.
Jeśli nie można obejść szybkiego chłodzenia, to może zaszczepić je bakteriami jogurtowymi lub kefirowymi – kilka łyżek jogurtu/kefiru lub bakterie sypkie.
albo krowy doją dojarką. też tak mi się robiło. mleko było nie zsiadłe, a zkisłe. fuj
dopiero gdy kupiłam mleko od krowy dojonej ręcznie, to wszystko zaczęło wychodzić. też mam mleko od jersejki. nie ma mowy, żeby nie wyszedł ser
Prosze zastosowac taka proporcje 2 gal. mleka 4% (min.) i pol galona maslanki tez tlustej, wymieszac i postawic na 2-3 dni,to zalezy jaki lubimy b. kwasny lub nie.Dalej wszystko wedlug przepisu wyzej bo jest idealny.Z tym ze ja jeszcze przed ogrzewaniem kroje zsiadle mleko w kostke ok.2×2 inch.,nie wolno mieszac.
W smaku mleka bardzo ważną rolę odgrywa karmienie krów i to może być przyczyną.
Moze ktos z odwiedzajacych te strone ma pomysl jak sobie z tym problemem poradzic. Z gory dziekuje!
Ewa, jeśli mleko od początku nie jest gorzkie tylko takie się robi po paru dniach oznacza to, że w procesie fermentacji wzięły udział nie te bakterie co trzeba. Może krowa jest karmiona paszami z jakimiś antybiotykami, które zabijają również właściwą florę bakteryjną.
Jedyny pomysł jaki przychodzi mi do głowy to szczepić to mleko dobrymi bakteriami. Trzeba raz zdobyć skądś dobre kwaśne mleko i użyć go jako zaczynu- czyli dodać do twojego mleka i odstawić mleko w ciepłe spokojne miejsce. Musisz poeksperymentować czy lepiej zrobić to z przegotowanym i ostudzonym mlekiem czy może być surowe. Nie przychodzi mi do głowy nic innego jako rozwiązanie.
Dziekuje za odpowiedz. Nie bardzo wiem skad zdobyc te dobre bakterie wiec eksperymentuje z mlekiem, ktore mam. Juz odkrylam, ze do „zsiadniecia” moje mleko nie moze zawierac smietany, ktora gorzknieje szybciej I bardziej niz reszta mleka. Odtluszczone mleko zsiada sie w kilka godzin, ale niestety nie kwasnieje. Probowalam zrobic z niego twarog ale w czasie podgrzewania robi sie jeden obslizgly, kleisty, twardy glut I tego jeszcze nie udalo mi sie rozgryzc.
Take jak juz pisalam, bede wdzieczna za kazda sugestie.
Ewo wystarczy, że do mleka zaraz po zakupie dodasz kefiru, maslanki czy tez kwaśnego mleka. W Polsce takie można kupić nie wiem jak u Ciebie. Potem to wymieszaj i postaw w ciepłe miejsce. Zsiądzie się i będzie git
Ewo ,
do wiedzy autorki bloga o ważeniu serów mi duuuużo brakuje , ale twój komentarz mi się skojarzył z jedną sytuacją …Czasem kupuję śmietanę u jednej „baby” na targu , zawyczaj taki słoik starcza mi na długo …najpierw jest słodka , gesta śmietana idealna do jedzenia z cukrem i bulką 😀 czy jako dodatek do sosów , zup itd. , po kilku dniach gestnieje jeszcze bardziej i robi sie kwaskowa w smaku choć nie przypomina w strukturze kwaśnej śmietany ze sklepu , raczej coś jak creme fraiche. Razu jednego śmietana nie dotrwala przemiany w creme fraiche …z wyglądu normalna lecz pojawil się gorzki smak 🙁 w rozgryzieniu zagadki pomogła mi moja babcia mówiąc iż na mleko ma wpływ nie tylko karma zwierzęcia lecz również temperatura otoczenia , dlatego ona nigdy nie wypasała krów podczas upałów bowiem mleko po takim wypasie szybko robi się gorzkie a śmietany czy sera z takiego mleka na pewno nie będzie !
Dziekuje za odpowiedz. Brzmi intetesujaco i duzo tlumaczy. W Houston nawet w zimie temperatura rzadko kiedy spada ponizej 10 stopni. Jest wiec nieuniknione, ze krowy pasa sie w upale, szczegolnie latem. Jeszcze raz dziekuje za te ciekawostke. Pozdrawiam, Ewa
Mleko surowe nigdy(Pij mleko i bedzjesz kaleka)Zsadle,yogurt i bialy ser zawsze;razem z chlebem domowym.
Pisze i serdzecznie pozdrawiam z dalekiej centralnej Brazylii.
Właśnie zachwycam się pierwszym twarożkiem w życiu wg Twojego przepisu a syn zajada bliny z serwatki wg p.Macieja
śliczna historia:) nie fotografuj Pana mleczarza. Dzięki temu Twoja opowieść brzmi bajkowo 😉 czasem nie wszystko musi być sfotografowane…ale pozostanie na zawsze w naszej pamięci.
Nie jestem fakną blogów ale przyjemnie się czytało tą historię. Jak mój synek podrośnie wypróbuję z nim Waszą grę. Super foty… pozdrów swojego Mleczarza :).
Gra nie jest „nasza” tylko Pana Kasdepke -ale tak czy siak polecam.
Szukam przepisu na ser żółty z mleka krowiego, który da się zrobić w warunkach domowych. Nie zna Pani takowego? 😉
Niestety nie, miałam kiedyś jeden czekający w mojej poczekalni przepisów do zrobienia ale nie mogą go teraz znaleźć.
Jestem w pełni oczarowana tym wpisem, jeszcze nie dotarłam dalej, ale już wiem, że to zrobie! Coś pięknego! Jeszcze mi się chyba nie zdarzyło zauroczyć się blogiem kulinarnym, aż tu proszę. Potrzeba znalezienia kilku informacji mleczno-serowarskich zapędziła mnie do Ciebie i zostaję od dziś fanką 😉 Moja mama mam trochę inną metodę na przygotowanie twarogu. Oczywiście bazuje na PRAWDZIWYM mleku i PRAWDZIWYM zsiadłym mleku. Ale na początek podgrzewa w rondelku mleko świeże, robi to tak jak Ty na baaardzo małym ogniu i do ciepłego dodaje zsiadłe w proporcji hmmm no właśnie, w proporcji trudnej do określenia:) Tak czy inaczej świeżego mleka jest znacznie mniej niż zsiadłego. Podgrzewa nadal aż wytworzy się serwatka i dalej postępuje tak jak Ty. Serdecznie dziękuję za cenną lekcję i pozdrawiam ciepło. Marieta
Najczęściej tajemnicze proporcje można określić bardzo jednoznacznie – „w sam raz”! Takiego właśnie sformułowania użyła moja mama w przepisie do pierogów:) twaróg odcieka:)
Witam, świetny ser, właśnie dostałam mleko prawdziwe i pierwsza rzecz to twaróg według twego przepisu. Co spowodowało, ze wyszedł jakby dwukolorowy? Jest taki biało – ecru. Nie mieszkałam mleka przy podgrzewania. Może nierównomiernie sie podgrzał? Lepiej smakuje kolor bielusienki ale razem ten marmurki tez jest wspaniały. Ciekawi mnie tylko ta dwukolorowosc.
Białe miejsca w twoim twarogu to mleko zamienione w twaróg, kremowe to śmietana zamieniona w twaróg. Nie wiem czy zbierałaś śmietaną? Nawet jeśli zbierałaś to czasami trochę jej jednak zostaje i wtedy widać ją w twarogu. Ja też wolę twaróg z samego mleka bez śmietany, stąd podaje w przepisie aby ją zebrać. ZA to myślę, że Twój twaróg byłby wspaniale fotogeniczny 😉
Śmietankę zabrałam bardzo delikatnie ale pewnie trochę zostało. A śmietankę właśnie zajadam na upieczonej przed chwila grahamce mniam! Aaaa i dodatkowo trochę mi się ser rozwarstwil i nie można go dobrze pokroić. Następnym razem chyba czymś docisne. A mleko tez mam od krowy sąsiadki rodZicow (augustowszczyna) wiec myśle, ze podobne do Twojego. Super miejsce w sieci, pozdrawiam cieplutko.
Mniam
Kingo, spróbuj kiedyś podzielić mleko na połowę. Jedną część trzymasz w lodowce, drugą stawiasz najlepiej w szklanym naczyniu w temperaturze pokojowej na 1,5 dnia. Po tym 1,5 dnia świeże czyli lodówkowe mleko zagotowujesz w garnku, zdejmujesz z kuchenki i wlewasz do niego kwaśne. Można jeszcze odrobinę podgrzewać na małym ogniu czy ustawieniu. wyłączyć kuchenkę i zostawić tak w garnku do następnego ranka. Dopiero wtedy odcedzić przez gazę, czy sitko, troszkę ugnieść łyżką i wyłożyć na talerz czy do miseczki. W ten sposób twarożek nigdy nie będzie kwaśny, poza tym będzie pulchniejszy, nasiąknięty maślanką, bardziej wartościowy i delikatny. jak ktoś lubi cieplutki to przed zlaniem do sitka można odrobinę podgrzać garnek. Polecam, ja mogłabym jeść taki codziennie, nie ma nic lepszego 🙂 pozdrawiam serdecznie
p.s. jak mam możliwość bycia na wsi w Borach Tucholskich to jednego dnia kupuję 2 litry mleka i stawiam je na kwaśne, a kolejnego dnia kupuję następne 2 litry i chowam do lodówki 🙂
Cudne zdjecia.!!Nietuzinkowe opisy.
Robie jogurt i kefir sama od ponad 8-miu tygodni.Dom w ktorym mieszkam jest zimny wiec mialam pewne obawy ze nie zdolam ukwasic mlaeka i zamowilam naturalne bakterie jogurtu i kefiru w sklepie w Lenicy Harmonia Poradnia Prozdrowotna.Dzisiaj zrobilam pierwszy raz twarog,wyszedl wspaniale..Ewo poprostu kup te bakterie i bez problemu uzyskasz jogurt,kefir,kwasne mleko itp.pozdrawiam
Wkradl sie blad w Legnicy sorki
Dzisiaj po raz pierwszy zrobiłam twaróg. Co prawda nie doczytałam, że należy ostudzić twaróg po warzeniu i przelałam od razu gorący, ale i tak wyszedł wyśmienicie.
Jutro zrobię bliny według przepisu Macieja 😉
Cudne zdjecia, niesamowita opowiesc!!!! Wlasnie nastawilam garnek z mlekiem na gazie…..czekam na pyszny twarog!!!! Kingo, trzymaj kciuki – pierwszy raz w zyciu robie twarog!
Od kilku tygodniu robie domowy kefir I jest przesmaczny….. zaczelam szukac przepisu na jogurt I twarog domowej roboty….I wszystko znalazlam na Twoim blogu!!!! Dziekuje za super przepisy! !!! Pozdrawiam z Chicago 🙂
Twarozek wyszedl przepyszny!!!!!! 😀 Jeszcze raz dziekuje za przepis 🙂 Wiem ze bede wracac do robienia domowego twarogu…..jest kolosalna roznica w smaku!
Cieszę się bardzo, że smakował.
Domyślam się jak wyglądało rozliczenie 😀
Dziękuję za piękną historie, wspaniałe zdjęcia i liczne idee na robienie twarogu.
Mieszkam w niemczech tutaj nie dostanie się takiego normalnego twarogu, a moje dzieci uwielbiają ruskie pierogi. Dlatego po śmierci mojej żony byłem zmuszony sobie pomóc.
Wprawdzie nie ma tutaj takiego rolnika z pługiem konnym, ale mam możliwość kupienia mleka od szczęśliwych krów, takich, co cały dzień pasą się na pastwisku.
Dotychczas kisiłem mleko w garnku kamiennym, a później aby podgrzać, przelewałem do stalowego.
Z 10 L mleka otrzymuję 1L śmietany i ok. 2KG twarogu.
W przyszłości będę próbował kisić w garnku stalowym. Alternatywnie i przypuszczam byłoby lepiej garnek kamienny podgrzewać w piekarniku. W tym wypadku byłoby podgrzewanie bardziej równomierne. Obiecuję , źe zdam tutaj sprawozdanie.
W jakiejś gazecie znalazłam przepis na twaróg,też go podałaś ,ale nie dokładnie.1,5 l. mleka odstawić na 2 dni w ciepłe miejsce , zagotować 1,5 l wody ,wrzątkiem zalać mleko odstawić na niecałą minutę,przelać na durszlak i gotowe.
Mój adres e-mailowy widoczny na ekranie cały czas Maja !
Fantastyczny artykuł, poczułam się jak w czasach dzieciństwa gdy moja prababcia, a później mama kwasiły mleko prosto od krowy i robiły świetny serek. Prababcia mieszkała na wsi, ale my później z mamą na przedmieściach gdzie uchowało się koło naszych bloków gospodarstwo z „Babcią Mleczną”. Chodziliśmy do niej z bańką na mleko, co to była za przygoda… A mama po prostu zalewała słoik z kwaśnym mlekiem w wysokim garnku aż do powierzchni najgorętszą wodą z kranu, a u nas była naprawdę bardzo gorąca woda! I robił się serek.
Znalazłam gazetę,okazało się ,że źle zapamiętałam przepis,zgadza się do miejsca zalać wrzątkiem, zamieszać i zostawić do wystygnięcia,następnie na durszlak. Pozdrawiam
Co robię nie tak,że e-mail zostaje? Piszecie że nie zostanie opublikowany.
Maju, ja i nikt inny (jak przypuszczam) nie widzi Twojego maila tylko Ty go widzisz (choć to też dziwne).
ile wychodzi twarogu z pięciu litrów mleka ??? Chcę zrobić ale nie wiem czy nie będę miała go za dużo
Latem wyjdzie 1 Kilogram (więcej białka w mleku)
Zimą mniej
witam. swietny przepis 🙂 jako ze mam swoje krowki i mleczko postanowilam tez sama zrobic twarog. nie mam pojecia dlaczego zawsze kupowalam w sklepie a nie robilam nigdy sama 🙂 mam pytanie. moje mleczko skwasnialo i zgestnialo po nie calych dwoch dobach. mialam garnek postawiony na letnim murku i bylo naprawde cieplo i pewnie za to tak szybko skwasnialo. czy wazyc juz teraz ser czy czekac ta jeszcze jedna dobe?
Można warzyć już teraz skoro się zsiadło. Jutro też można, mleko będzie pewnie bardziej kwaśne (warto dokładie zebrać śmietanę, zeby się od niej nie popsuło). To już zależy od ciebie jaki kwaśny twaróg chcesz.
A swoją droga to gdzie mieszkasz, że w lutym masz letni murek na którym mleko się zsiada w dwa dni????
Dziekuje za porade 🙂 twarog zrobilam od razu. wyszedl przepyszny. na wsi mieszkam 🙂 mam takie pomieszczenie skladowe gdzie od pieca centralnego idzie taki mureczkek gdzie czesto suszymy sobie buty 🙂 no i mleko pieknie sie na nim ukwasilo. poza tym bardzo fajny blog. mam zamiar zrobic jeszcze sobie ser panir oczywiescie wg Twojej receptury 🙂
nie myślałam że zrobienie twarogu jest takie proste! 🙂 muszę koniecznie spróbować!
Cudownie się ciebie czyta. Lubie twoje przepisy, porady….i każda barwnie opowiedziana historię:-). Pozdrawiam cieplutko z nad kubka pierwszego zrobionego własnoręcznie jogurtu:)))…mniam.
Mieszkam w Irlandii, gdzie zdobyć świeże mleko graniczy co najmniej z cudem. Gotowe twarogi są dostępne w polskich sklepach, ale to nie to samo co domowy twaróg. Na całe szczęście udało mi się zdobyć odpowiednie mleko i właśnie pochłonęłam domową bagietkę (przepis z bloga przepisnachleb) z tym twarogiem. Proste i domowe rzeczy są najlepsze 🙂
Cieszę się, że smakowało. Nie ma nic lepszego niż domowy nabiał.
Hej, poszliśmy z moim mężem dalej i sprzedajemy mleko prosto od krowy w szklanych butelkach w Szczecinie i Stargardzie. Mamy niecałe 200krów ale nie chowamy ich „przemysłowo”. Co prawda JESZCZE nie chodzą luzem, ale pracujemy nad tym. Zapraszam do nas na fanpage; http://www.faceboook.com/ckomickiewicz 🙂
Witam, czy jesli mleko stoi w bardzo cieplym pomieszczeniu i jego temperatura przy zsiadaniu to 26-27C i po 3-4 dniach jest naprawde super geste(lyzka stoi), to czy nadal musze je podgrzewac przez 30 min czy od razu na cedzak moge dac ?
Podgrzewać. Może być krócej ale podgrzewać.
Ja wiem, że post sprzed stu lat, ale jako początkujący wytwórca sera, masła i innych pochodnych z mleka, powiem Ci że świetnie się sprawdza dodanie słodkiego mleka do zsiadłego – twaróg jest wtedy mniej kwaśny, ale za to delikatniejszy 🙂
Dobrze mieć własne źródło nabiału, można wtedy eksperymentować 🙂
Hej,
Robiłam już kiedyś twaróg. Wyszedł cudowny!
Dziś wlaśnie znów się do tego zabieram, chciałam sobie przypomnieć tylko z grubsza.
Dzięki! Piszesz świetnie!
Pozdrawiam serdecznie
Kaja
Hej! Jestem pełna podziwu dla bloga, trafiłam przypadkiem i wydaje się, że odkryłam prawdziwy skarb 🙂 W końcuz odnalazłam osobę, która ma tak zbliżone zasady żywieniowe!
A teraz pytanie; czy zanim zaczniesz proces ziberania śmietany z mleka prosto od krowy, to mleko uprzednio gotujesz żeby pozyć się bakterii? Raczkuje w tym temacie ale nie wiem czy jak zagotuję mleko najpierw to będzie możliwość zdjęcia śmietany, czy aby korzuch który podczas gotowania się wytwarza to nie jest właśnie tłuszcz i jak go wyrzucę to śmietana się nie pojawi?
Witaj Marto na GreenMorning, rozgość się i czuj jak u siebie w domu.
Odnośnie śmietanki- ja zbieram bez podgrzewania- jak podgrzejesz mleko to się nie zsiądzie i nie będzie twarogu.
Śmietanę zbieram po paru godzinach jak cała wypłynie na wierzch a potem wstawiam do lodówki i używam w ciągu paru dni.
Genialny blog a szukałam tylko przepisu na twaróg. Od roku mieszkamy na wsi i codziennie od sąsiadki biorę litr mleka (śmiejemy się że mam dzieci cielaczki, bo czasem litr to za mało na dzień i dokupuję w sklepie). Jak ostatnio najstarszy „cielaczek” wyjechał na kilka dni to młodsze nie dały rady spożytkować (a poza tym było sporo świątecznego jadła) więc postanowiłam zrobić twaróg pyszny jak u sąsiadki. Miałam chyba 3 lub 4 litry mleka ale że myślałam że się uda to po prostu zaczęłam podgrzewać już zsiadłe mleko. Pomalutku na malusieńkim ogniu jednak za długo i twarożku wyszło malutko. Teraz podchodzę do kolejnej próby z 4 litrów i już wiem jak podgrzewać. Jestem dobrej myśli. Aha, jeszcze jedno – dzięki sąsiadce zaczęłam piec serniki bo wcześniej bałam się że nie wyjdą a są genialne z jej twarogu. Sytuacja z poprzedniego roku:
-Masz tu twaróg na sernik na święta
-Ale mi się nie uda
-Dlaczego?
-Bo nigdy nie piekłam serników
-To zaczniesz, weź
I ona przy swoim a ja przy swoim ale się odważyłam i wyszło niebo. A potem najczęściej piekłam już tylko serniki – oczywiście z twarogu pani sąsiadki bo z kupczego niestety nie wychodzi.
A na Twoim blogu teraz będę gościć bo mam zamiar nauczyć się jeszcze kilku pyszności z mleka.
Serdecznie pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku
Piękna opowieść 🙂
Piękna historia, choć u mnie budząca lekką nutkę melancholii za tym odchodzącym już światem.Takich prostych, dobrych ludzi , prostych emocji i jasnych wartości. Pozdrowienia dla Pana Mleczarza.Ja od lat robię domowy ser w tak dokładnie identyczny sposób, że aż się uśmiechnęłam czytając. Robię też z niego fajny sernik, ale byłabym wdzięczna za jakiś może nową sernikową recepturę, bo mój trochę się nam już znudził…Wielkie serdeczności dla autorki bloga za miłą lekturę a także za rzadki dziś wyraz atencji dla prostych, biednych ludzi. Pozdrawiam.
Być może gdzieś już taka informacja w komentarzach się pojawiła, ale zapytam. Czy mleko stojące w lodówce w plastikowej butelce (nalewane przez babcię by sprzedać na rynku), które w smaku już zaczyna być kwaśne (kupione tydzień temu) da się jeszcze wykorzystać na twaróg?
Tak.
Dzień Dobry, jeżeli myśli Pani w kategoriach – aby sie nic nie zmarnowało – to zrobi Pani z takim starym mlekiem co zechce ale odradzam – lepiej na wszelki wypadek pozbyć się niepewnego surowca. Mleko należy transportować w naczyniu szklanym lub w garnku emaliowanym, przechowywanie mleka przez tylko przez około 4 godziny od udoju, najlepiej mleko przerabiać od razu po przywiezieniu, nie spożywamy samego mleka ale tylko jego przetwory.
Pozdrawiam
dziekuje za przepis, kremowy twarozek uwielbia cala rodzina I wlasciciel trzody. Z tymi upalami cos musi byc, mielismy raptem 2 dni goraca w te lato, I mleko I ser wyszedl gorzki. Tez mam dostep do mleka od Happy Cows, mimo ze na farmie jest ich ze sto, ale rolnik- samotnik dba o krowy I ich dzieci jak jego wlasne, przezywa kazda chorobe, cieszy sie na widok zdrowych dokazujacych cielaczkow itd. Mleko, maslo I twarozek sa niesamowite od krow spozywajacych trawe min. 10 miesiecy w roku. Pozdrawiam z Zielonej Wyspy.
Witam , szukałam tylko przepisu na twaróg , a czytając historie popłakałam sie , wyobrażając Twojego mleczarza …piękna historia. Cudowny staruszek :)) pozdrawiam i dziękuje :*
*zapaszek*
Ach, jak nabralam po tym slicznym artykule rozpedu!
I nawet w samym Berlinie na targowisku dostalam swieze mleko od rolnika! Ale znak!!!
Stalo spokojnie, dwa dni, a ze aktualnie zwów upaly-super wyszlo.
Niestety: nie zebralam smietany.
I moze to przyczyna-iz: juz przed podgrzewaniem czulam taki delikatny odor…
Przy delikatnym podgrzewaniu proces wyglada wysmienicie, równierz serwatka pieknie sie oddziela (Swietny pomysl z podstawieniem patelni-ja podgrzewalam w drugim garnku z woda – jak czekolade:).
Ale niestety „pachnie” cos nie tak. Kwaskowato. Az troche za kwaskowato na mój miastowy bruszek, który akurat sie przekreca. A kwasne mleko przecierz slicznie pachnie, prawda? A moze jednak???
I jak tam, bo bardzo ciekawa jestem. Wyszedł ten twaróg???
Ja serwatkę zostawiam i gotuje z niej zupę 🙂 tzw chrzanówke 🙂 z wiejską wędliną i jajkami, próbowałaś? 🙂
Mam pewien problem z podgrzewaniem mleka. A mianowicie, ono nie powinno zawrzeć. Tymczasem u mnie nawet na najmniejszym ogniu zaraz się gotuje…
Trzeba mieć garnek o grubym dnie i podstawić pod niego coś jeszcze, np. grubą patelnię.
Mam też takiego „mleczarza” w rodzinie, ale niestety jestem na diecie. Czy umiałaby pani oszacować ile taki twaróg zawiera tłuszczu/białka? Woem, że to dość nietypowe pytanie, ale nie wiem, jak uwzględniać ten ser w swojej diecie.
Dzień Dobry, na początek dieta optymalna Jana Kwaśniewskiego, kluczem we wszelkiej sensownej diecie są węglowodany, trzeba ich spożywanie kontrolować – mało ale nie za mało do tego dobre tłuszcze i też dobrego pochodzenia białko, w ogóle nic nie kupować w supermarketach. W dzisiejszych czasach dobre jedzenie to wyzwanie i spory wysiłek zarówno fizyczny jak i intelektualny, ja na przykład w jeden dzień w tygodniu nic nie jem. Do prawidłowego odżywiania dochodzi się latami a nawet dziesiątkami lat – wszystko aby umrzeć zdrowym.
Pozdrawiam
Dzień Dobry, witam Panią, warzę skrzepnięte i pokrojone mleko wkładając je w 10 litrowym garnku do innego dużego garnka, gdzie ten garnek z mlekiem wisi w dużym garnku na swoich uchwytach. Do dużego garnka wcześniej wlewam kilka litrów wody i wszystko stawiam na gaz, po chwili woda w dużym garnku wrze i ogrzewa garnek z zsiadłym mlekiem, co jakiś czas mieszam delikatnie mleko a kiedy temperatura zsiadłego mleka przekracza temperaturę palca wyłączam gaz i czekam aż całość wystygnie, potem delikatnie łyżką wazową przekładam do sitka/klinika czyli gotowego dziurkowanego lejka gdzie w specjalnym dopasowanym siatkowym stożku ser odcieka, po odcieknięciu, wieszam serek w kliniku/sitku na lince i ser dalej odcieka, kiedy ser dobrze odcieknie daję go w sitku/kliniku pod prasę wykonaną z dwóch ceramicznych kafelków połączonych trzema śrubami, którymi stopniowo ściskam ser by usunąć resztę serwatki i nadać mu kształt – wygodną formę, kiedy serwatka przestanie wyciekać wyjmuję ukształtowany w trójkącik ser, który jest gotowy do jedzenia.
Pozdrawiam
Krzysztof
Witam Panie Krzysztofie,
dziękuję za precyzyjny opis powstawania twarogu Pana sposobem.
Brzmi super i myślę, że wiele osób tutaj z niego skorzysta.
Mam osobiste pytanie- czy Pn ten swój twaróg może sprzedaje gdzieś w okolicach Warszawy?
Z miłą chęcią bym nabyła i spróbowała.
Gdyby tak poprosze o info na priv.
Pozdrawiam
Kinga
Nabrałam chęci na zrobienie twarożku, nigdy nie jadłam takiego własnoręcznie zrobionego. Chociaż przyznaję, że przeraża mnie perspektywa pozostawienia mleka na 3 dni samemu. Kiedy apetyt pokona strach to zrobię. Martwię się o zwierzęta tego Pana, szczególnie kotki i pieski. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto się nimi zajmie, gdyby go zbrakło. Biedactwa małe